„Małżeństwo to przekleństwo”, czyli co się zmienia po ślubie
„I ślubuję ci miłość, wierność… ” Spojrzenie głęboko w oczy i wreszcie to długo wyczekiwane ”tak”. Bo przecież każda z nas (a przynajmniej większość) marzy o białej sukni ślubnej i wielkim weselu, po którym jeszcze długo widać odciski na stopach. O idealnym małżeństwie i dzieciach, które są owocem waszej miłości.
Takie wyobrażenie miała też Gośka, która jest mężatką od 5 lat. Była w swoim mężu zakochana po uszy, jednak od kilku miesięcy nie mieszkają ze sobą, myślą o rozstaniu. Powód: to nie ten sam facet, co 5 lat temu. Nie rozmawia, nie jest taki uroczy jak kiedyś. „Małżeństwo zmienia ludzi” – opowiada. Co musi się stać, żeby tak krótki okres bycia ze sobą zmienił drugiego człowieka w potwora?- pytam.
Codzienność, rutyna. Mąż wraca do domu, wiesza swoje ciuchy na krześle, zapominając, że dorobił się szafy z Komandora. Rzuca swoje skarpetki gdzie popadnie, żywiąc niezachwiane przekonanie, że same wylądują w pralce i się wypiorą. Naiwny. Zasiada przed telewizorem, zapominając o twoim istnieniu, rozkłada się zajmując całą dwumetrową kanapę („Jakaś mała taka kanapa…”). Oczywiście, dla ciebie miejsca brak, więc krzątasz się po mieszkaniu, udając, że coś robisz.
Do spania zakładasz bawełnianą koszulkę ze Snoopym, bo wydaje ci się, że jest na czasie, wygodna i sexy. Ale tylko ci się wydaje, bo twój mąż nadal nie może zrozumieć, dlaczego zamieniłaś koronkową koszulę nocną na tę w słoniki.
Twoje dbanie o siebie polega na umyciu włosów i nałożeniu czystego dresu. Sukienki? Masz je tylko na wyjątkowe okazje i… na zdjęciach z młodości.
Kiedyś wyrzucał śmieci, bo chciał, teraz robi to, żeby odetchnąć chwilę od twojego biadolenia i siedzi pod blokiem z kolegami.
Po 5 latach faceci zaczynają mieć problemy ze wzrokiem. Nie widzą starty naczyń w zlewie. Możesz się wystroić, zmienić fryzurę – nie zauważą! Oni znają tylko swoją wytartą drogę do kanapy i lodówki
Cele też zaczynają się zmieniać – kiedyś głównym punktem było znaleźć męża, sprzedać się jako najlepsza żona i kochanka… Obecnie twoim celem jest nie spalenie ziemniaków na obiad.
On, też czuje się samotny. Ciągłe wymagania, brak rozmów, sypialnia stała się salą do robienia dzieci. „Staranie się o dziecko zamieniło się w jakiś koszmar. Czułem się jak na wyścigach konnych. Choć wtedy nie wiedziałem, że najgorsze jeszcze przede mną. Kiedy urodziła się nasza córeczka, żona przestała mnie traktować jak męża. Stałem się kimś w rodzaju służącego. Kiedyś była czuła, teraz patrzy na mnie, jakbym jej przeszkadzał. Liczy się tylko ona i dziecko”- żali się Wojtek
Wszystkiemu winne są kłótnie
Kłócicie się o każdą pierdołę i bardzo dobrze. Kłótnie cementują związek. W naszej kulturze ciągle panuje przekonanie, że dobre związki to te, które żyją w zgodzie. A to nieprawda. To, że ktoś jest inny i ma inny punkt widzenia, może przecież nas ciekawić, intrygować.
Małżeństwo to praca. Najważniejsze w nim są rozmowa, tolerancja i uległość. Tak, bo to ona jest kluczowa w budowaniu związku. Wady? Któż ich nie ma? Pewne sprawy trzeba zaakceptować i nie walczyć, bo tak szybko nie znikną. Tak naprawdę w związku nie chodzi o koszulkę ze Snoopym, tylko o to, by mieć czas dla siebie nawzajem. 🙂
Ewa Szczors
31 stycznia 2017 @ 20:11
Ciesze sie, ze nie trafilam na pajaca .. co prawda cywilny wzielismy po 5 latach i dwojce dzieci. Aktualnie jestesmy razem 11lat z czworką szkrabów na koncie … codziennie kochamy sie bardziej, przytulamy sie kilka razy dziennie, mowimy sobie „kocham cie”, dajemy sobie buziaki i nawet pizama z hello kitty nie przeszkadza nam w namietnosci … zwiazek to praca i wyrzeczenia dwojga ludzi … naprawde mozna stworzyc szczesliwy zwiazek 🙂
Miesiąc zblogowAny (9): wrzesień w linkach i obrazach - Świat zblogowAny
5 października 2015 @ 13:26
[…] Niektórzy z Was zapewne planują śluby i wesela, niekoniecznie już na przyszłe lato. Na pewno zastanawiacie się, co zrobić, by nie utonąć w morzu kwiatów. Zajrzyjcie koniecznie do Natalii z Simplife.pl – na pewno znajdziecie tam ciekawe zamienniki. Aha! I koniecznie sprawdźcie też, co zmieni się po ślubie. […]
Agnieszka
10 września 2015 @ 16:45
Związek to praca obojga, trwanie przy sobie w każdym momencie. Ale mimo wszystko to również nie zatracenie siebie. Sama wpadłam w pułapkę ograniczenia się tylko do partnera. A bez samej siebie nie będzie mnie w związku,
ohdeer_blog
7 września 2015 @ 08:36
Gdybym Was nie poznala to bym zerknela n ate Wasze
zdjecia i pomyslala ‘ale fajna para’, ale poniewaz Was poznalam to sobie patrze
n ate zdjecia, usmiecham sie do siebie i mysle ‘ale super, extra fajna para’J)))
Jak ona to robi
16 listopada 2015 @ 18:54
Przeczyłam twój komentarz. 🙁 Dziękuję
Natalia Sławek
29 sierpnia 2015 @ 14:12
Strasznie smutny ten początek, ale zgadzam się z zakończeniem. Czas. Czas tylko dla siebie, bez rozpraszaczy i pięciu rzeczy, które miałam zrobić, ale jakoś nie zdążyłam. Gdy tylko w naszym życiu dzieje się coś bardzo absorbującego, a całe dnie każdy walczy ze swoimi listami zadań, pod koniec tygodnia już czuję, że coś między nami jest nie halo, nie tak, jak być powinno. Tydzień! A pomyśleć, co dzieje się z tymi, co przestają zauważać się na długie miesiące, lata.
Alexandra
27 sierpnia 2015 @ 12:29
Nie zapowiada się się bym w najbliższym okresie powiedziała ze swoim facetem sobie sakramentalne TAK przed ołtarzem. Mieszkamy jednak razem i przez pierwsze pół roku była tragedia. Ale musieliśmy się dotrzeć. Teraz współpracujemy w kwestii organizacyjno-porządkowych. Nie wydaje mi się, żeby to się miało zmienić. Ale z tym staraniem się i pracą nad związkiem masz rację. Troszkę tu oziębło. Chociaż nie jest źle to lepiej już teraz podjąć ten temat i uświadomić się nawzajem 🙂
Jak ona to robi
27 sierpnia 2015 @ 13:34
Najważniejsza to jest świadomość braków – tak mi się wydaje. Co do sprzątania i porządków.. ja nie mam siły do mojego M.:( Ręce mi opadają.
Gender Gosposia
27 sierpnia 2015 @ 10:38
Ja i żona od początku znajomości rozmawiamy ze sobą. Mówimy o sobie, świecie, przemyśleniach. Tak dużo rozmawiamy, że Ona nie umie przerwac mi, a ja jej. I w końcu mamy swoje/nasze zdanie na każdy temat.
Jak ona to robi
27 sierpnia 2015 @ 13:30
To musi być dojrzała miłość 🙂 Ale jak to u was wygląda jak macie „swoje”zdanie na każdy temat? U nas zazwyczaj jest przez krótką chwilę cisza 😉
Gender Gosposia
27 sierpnia 2015 @ 13:48
Rozkłdamy temat na czynniki pierwsze. Przegadujemy aż każde z nas trochę ustąpi drugiemu. Na koniec ja na głos mówię do czego doszliśmy, żona mnie poprawia lub od razu mówi akceptujące ,,Tak”. I to jest nasze zdanie. 🙂
Olga Pietraszewska
27 sierpnia 2015 @ 07:02
Ten tekst, na dzień przed piątą rocznicą ślubu, uświadomił mi, że w moim małżeństwie wciąż dzieje się dobrze. I tak ma zostać. Koniec i kropka 🙂
Jak ona to robi
27 sierpnia 2015 @ 13:32
Musi być dobrze. 5 rocznica – Gratulacje! Nie wiem jak Tobie, ale mi szybko zleciał ten czas bycia razem. Ale to chyba dobrze.
Olga Pietraszewska
27 sierpnia 2015 @ 13:41
Szybko to mało powiedziane 🙂
Jusssi
26 sierpnia 2015 @ 20:51
Fajny tekst. Związek to praca, ale obojga. Jedna strona odpuszcza, druga nadrabia, ale do czasu, dlatego tak ważna jest wzajemna motywacja i wspólne cele.
Jak ona to robi
26 sierpnia 2015 @ 22:09
Dzięki:) To prawda trzeba się wzajemnie dopingować. Pewnie gdyby nie on, to wiele marzeń bym nie zrealizowała. A jak jest u Was?
Jusssi
26 sierpnia 2015 @ 22:48
Teraz jesteśmy na etapie starania, zaspokajania wzajemnych potrzeb i właśnie motywowania. Ale nie zawsze było tak różowo, bo łatwiej jest odpuścić i przeczekać, niech samo się naprawi. Na szczęście ockneliśmy się w porę… i chyba najlepsze przed nami. I mówię to po 9 latach związku 🙂
Jak ona to robi
27 sierpnia 2015 @ 13:35
Piękny staż. Życzę Wam duuużo miłości i cierpliwości :*
Natalia Mitraszewska
26 sierpnia 2015 @ 19:23
Czysta prawda 🙂
Nie ma związków idealnych. Ważne to jest akceptować wady i doceniać zalety. Jak coś jest nie tak, rozmawiać. Małżeństwo to sztuka kompromisu 🙂 Bardzo fajny tekst 🙂
Jak ona to robi
26 sierpnia 2015 @ 22:04
Oj tak. Kompromis jest bardzo ważny 🙂