On ciągle pracuje i wiecznie nie ma go w domu
Kochanie, wróciłem!
Kolacja, którą przygotowałaś, dawno wystygła. Dzieci czekają w oknie i wypatrują taty, który obiecał je zabrać na basen. Godzina 16 ‒ nie ma go. Godzina 17 ‒ nie ma go. Godzina 18 ‒ z troski chowasz kolację do lodówki, aby się „nie zepsuła”. Taka z ciebie dobra żona, chociaż w środku aż się gotujesz. Godzina 19 ‒ słyszysz głośne przekręcenie klucza w drzwiach. Wchodzi.
‒ Kochanie, przepraszam, musiałem zostać dłużej w pracy. Jestem wykończony.
‒ A jak myślisz, co ja robiłam przez cały dzień?! Pachniałam i oglądałam telewizję?!
Kolejna awantura do kolekcji
Delikwent, bo tak można go nazwać, spłodził dzieci, a teraz wychodzi na całe dnie do pracy. A ja co? Muszę siedzieć w domu i składać jego gacie. Pewnie kogoś ma, ja nie jestem już dla niego taka atrakcyjna. Z pewnością mnie zdradza. Widziałam jak na imprezie się ślini na widok Marioli z działu HR.
No, powiem wam, że facet, który wraca późno do domu, a jedyne, w czym pomaga, to robienie bałaganu, to coś naprawdę nie do pozazdroszczenia. Ale zanim bezapelacyjnie stwierdzimy, że jest gnojem, dzieciorobem i na pewno nas zdradza, może przyjrzyjmy się naszemu delikwentowi trochę bliżej…
On mnie zdradza
To, że facet wraca późno z pracy, może nie być dla niego niczym nadzwyczajnym. On po prostu nie widzi jak funkcjonuje wasza rodzina. Jeśli jednak twój facet nie zmienił pracy, nie przybyło mu obowiązków i woli zapychać się krewetkami, niż jeść wspólnie z rodziną posiłek, to trzeba być czujną.
Wiesz jak jest, jeżeli chodzi o zdradę. Kto zawsze dowiaduje się na końcu? Oczywiście żona. Nie mówię, że masz popaść w paranoję i wynająć detektywa albo chować się w krzakach i szpiegować każdy jego krok, ale nie rezygnuj z kobiecej czujności. Poślubiłaś go, zaufałaś, więc Wasz związek jest oparty na szczerości, prawda? Jeżeli masz się dusić i zastanawiać, lepiej porozmawiajcie, może z tej rozmowy urodzi się jakieś rozwiązanie.
Ucieczka od życia
„Cały czas zrzędzisz!” „Cały czas to samo!” „W kółko tylko dzieci!” „Jak mam słuchać twojego biadolenia, to już wolę siedzieć w pracy…” Nie trzeba być psychologiem, żeby dostrzec ‒ w tym kominku zgasł ogień.
Kiedy ostatni raz spędziliście ze sobą wieczór (ale nie siedząc naprzeciwko siebie z komputerami na kolanach)? Kiedy Ty wyszłaś z domu i zajęłaś się sobą? Fryzjer, wyjście z koleżankami? Nie bierz wszystkiego na swoje barki. Skoro zdecydowaliście się na wspólne życie, każde z was powinno mieć odrobinę czasu dla siebie. Żadne nie może być zamknięte w domu. To tak nie działa. Przynajmniej nie na dłuższą metę. Porozmawiajcie , ustalcie priorytety. Powiedz, że nie podoba ci się obecna sytuacja, że jesteś przeciążona obowiązkami domowymi. Nie mówię, żeby od dzisiaj zapałał miłością do sprzątania domu, a w wolnej chwili masował ci stopy. Małymi krokami możecie odbudować to, co zgasło. Na początek niech na przykład wrzuca brudne rzeczy do kosza na bieliznę, wyniesie śmieci, wyjdzie na godzinę z psem. Pewnie powiesz: „Co w tym niezwykłego?” Dla faceta, który nie angażował się w obowiązki domowe, jest to tak obciążające, jak wejście na Mount Everest.
Potomek w domu
Słodka kruszynka leży w łóżku… ale nie swoim, tylko w waszym łożu małżeńskim. On został wyeksmitowany na kanapę, bo najzwyczajniej zabrakło dla niego miejsca. Nie jestem przeciwniczką spania z dzieckiem, bo sama to robię ;), ale sypialnia jest dla nas ‒ śpimy w niej ja i mój mąż. Nie odstawiaj partnera i nie przesuwaj go jak starego niechcianego mebla. Daj mu się wykazać i jeżeli chce zrobić coś za ciebie, daj mu do tego prawo!
Kasa to nie wszytko
Facetom odbija, kiedy dowiadują się, że rodzina ma się powiększyć. Nagle czują dużą odpowiedzialność i pojawia się niepokój o byt rodziny. Stąd ucieczka w nadgodziny, dodatkowe zlecenia. Są zupełnie nieświadomi, że tracą coś bardziej ważnego i nieodwracalnego – relacje z rodziną.
Pracoholik
Nie rozmawia z nikim, a jak już coś mówi, to tylko o swoim Excelu, nie śpi, nie ma z nim kontaktu. To tylko niektóre sygnały, że należy udać się do specjalisty. Z pewnością powtarzanie: „A ty, znowu o pracy…” nie pomoże.
Sytuacja na rynku pracy się zmienia. Likwidują etaty, pracodawcy wymagają więcej. Pewnie, nie tłumaczy to jego denerwującego zachowania, ale na pewno twój mężczyzna nie ma łatwo. W końcu żyje z myślą, że jest żywicielem rodziny. Jednak nie sprawia to, że trzeba traktować go jak świętą krowę i służyć, podając zimne piwo do łóżka. W końcu ty na takie przywileje nie masz co liczyć. Posiadanie dzieci to nie tylko urodzenie i zapewnienie im nowych butów czy zabawek. Każde dziecko potrzebuje taty, a każda kobieta ‒ faceta, przy którym będzie się czuć ważna, dowartościowana i kochana. Jeżeli problem nie jest ci obojętny, to zrób pyszną kolację, zapal świece, włącz wolną muzykę i…. pogadajcie 🙂
Ania Jeleń
6 lutego 2018 @ 15:09
mam na to genialny sposób, też iść do pracy, a nie siedzieć całymi dniami jak kura w domu 😉
Ppppppp
18 kwietnia 2016 @ 17:51
Fantastyczny tekt lecz nie dla kobiety która jest ciągle sama… Właśnie siedzę z nadzieją ze mój facet moze po weekendowej kłótni zdecyduje się wrócić szybciej, bardzo bym się cieszyła gdyby wracał o 19 tyle ze mój wraca o 22 czasami później, W soboty wraca o 16-17 a w niedziele ładuje baterie na tydzień pijąc od rana piwo… Nie wiem nawet jak moglibyśmy spędzać czas razem. Jesteśmy razem ponad 2 lata wychowujemy moją córkę. Czuje sie samotna w sobote poszedl spać przed 20… Znowu ma mnie gdzieś…
Kasia Harężlak
18 sierpnia 2015 @ 20:31
Świetnie podsumowane! Czasem nie jest łatwo spojrzeć z dystansu albo sprobować przyjąć perspektywę tej drugiej osoby, ale warto! Powody mogą być różne i zanim rzucimy się na tych swoich mężów z pretensjami chociaż spróbujmy zrozumieć, co może być przyczyną.
Alexandra
16 sierpnia 2015 @ 14:02
Chociaż taka sytuacja mnie jeszcze nie dotyczy to przyznaję Ci rację. W nerwach nic się nie załatwi. Akcja – reakcja. Czyli atak za atak. O tym się już niestety przekonałam.
Magda Baranowska
15 sierpnia 2015 @ 08:12
Teraz kiedy mam dziecko widzę, jak męskie przesiadywanie w pracy jest irytujące. Z drugiej strony, przecież dobrze wiem, że on tam nie pije kawy z koleżankami, tylko ciężko pracuje i wolałby być w tym czasie z nami 🙂 Może to naiwność z mojej strony, ale jestem pewna, że tak właśnie jest 🙂
Jak ona to robi
15 sierpnia 2015 @ 21:58
Najbardziej zazdroszczę mojemu mężowi, możliwość wypicia ciepłej kawy (w spokoju) 😉
Niedoskonała Mama
15 sierpnia 2015 @ 07:07
Perspektywa bardzo kobieca 🙂 teraz pomyślmy jak przedstawiłby to facet – staram się, trzymam roboty zębami, by zapewnić rodzinie wygodne życie, wracam zmęczony i od progu rzuca się na mnie rozczochrana, zrzędząca baba, który za nic nie potrafi być wdzięczna i ciągle ma nowe wymagania.
Fajny tekst, taki niegrzeczny 🙂
Jak ona to robi
15 sierpnia 2015 @ 21:54
Dziękuję. Trochę obawiałam się go publikować 😉