Skip to content

10 komentarzy

  1. Niedoskonała Mama
    3 sierpnia 2015 @ 08:45

    Różne są powody rozwodów – czasem przemoc, nałóg, awantury, a nie jakieś prozaiczne, typu – chłop rozwalił się na kanapie (nad tym można popracować). Niezależnie od tego, kobiety, które zdecydowały się na ten krok, są na świeczniku społecznej oceny. „Szczęśliwe” mężatki plotkują, oceniają, szukają sensacji.

    Reply

  2. jedz z apetytem
    1 sierpnia 2015 @ 08:29

    Znam sporo szczęśliwych singli, za to tylko jedno szczęśliwe małżeństwo. I powiem szczerze, sama wolałabym być Anią z Twojego tekstu niż Jolą. Lepiej być samemu niż na siłę z człowiekiem, który się do niczego nie nadaje.

    Reply

    • Jak ona to robi
      2 września 2015 @ 12:58

      Ja wolę jeść tynk niż męczyć się z człowiekiem którego nie kocham

      Reply

  3. Magda Baranowska
    1 sierpnia 2015 @ 08:21

    Kiedy byłam sama byłam szczęśliwa, teraz kiedy jestem w związku też jestem, choć moje życie wygląda zdecydowanie inaczej. Szczęście tkwi w człowieku 🙂

    Reply

    • Jak ona to robi
      2 września 2015 @ 13:00

      Szczęście tkwi w człowieku, to prawda. Ale jak się trafi na toksyczną osobę, która zaczyna to szczęście nam zabierać?

      Reply

  4. Paulina Urbańczyk
    31 lipca 2015 @ 19:08

    Cudne zdjęcia Kochana 🙂
    Ps. Ja jestem singlem z wyboru i bardzo dobrze mi z tym. Kiedyś za bardzo dostałam po tyłku. Teraz postawiłam na siebie, rozwijam się, mam pasje. Na tym etapie jest cudownie 🙂 !

    Reply

    • Jak ona to robi
      31 lipca 2015 @ 19:19

      Dzięki 🙂

      Bycie singlem nie oznacza końca świata. Co prawda nie mogę się wymądrzać, bo mam męża i dzieci. Ale pamiętam te czasy, kiedy byłam sama i nie czułam się z tego powodu nieszczęśliwa. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa

      Reply

      • Paulina Urbańczyk
        31 lipca 2015 @ 19:23

        Ps. Tak jak napisałaś w tytule – sama nie oznacza samotna 🙂

        Reply

  5. Olga Pietraszewska
    31 lipca 2015 @ 18:53

    Nie potrafię sobie wyobrazić życia w związku, w którym miałabym zapomnieć o sobie, swoich potrzebach, marzeniach i przyjemnościach. W związku, przez który czułabym się, jakbym utknęła w martwym punkcie i miała w nim pozostać na zawsze. Kobiety, które decydują się na walkę o swoje szczęście, zawsze mogą liczyć na moje poparcie. To samo dotyczy też mężczyzn, bo nie oszukujmy się, że i oni często też czują się w związkach tak samo zapętleni.

    Reply

    • Jak ona to robi
      31 lipca 2015 @ 19:34

      Ogromnym szacunkiem darzę kobiety (mężczyzn), które decydują się o walkę o swoje szczęście. Do tego potrzebna jest determinacja, siła i wsparcie bliskich. Bez tego jest bardzo ciężko…

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *