‒ Mamo, ja wolę jeść obiad przed telewizorem.

‒ Jest pora obiadowa, cała rodzina siada przy stole.

‒ Dlaczego nie mogę jeść obiadu tam, gdzie chcę? Przecież moje koleżanki mogą!

Tak mniej więcej, wyglądał mój sprzeciw wobec jedzenia wspólnych posiłków. Nie wiedziałam, o co ten cały szum. Czy to ważne, czy zjem w swoim pokoju, w kuchni, czy przy włączonym telewizorze? Przecież ważne, że w ogóle zjadłam obiad i nie chodzę głodna.

Nie mogłam zrozumieć, w czym problem…

Dopiero kiedy zostałam mamą, zaczęłam budować swój dom i swoją historię, dotarło do mnie, dlaczego tak ważne jest zjedzenie wspólnego posiłku przy stole. I dlaczego mama zawsze tak dbała o to, żeby na stole była ciepła zupa. Dopiero teraz, mając swoją rodzinę, zaczynam dostrzegać, jak ważne jest celebrowanie prostych czynności, choćby wspólnego jedzenia. Zwłaszcza że żyjemy tak szybko, w ciągłym stresie, mamy nienormowany czas pracy… Biegamy z jednego punktu do drugiego, pomiędzy tabletem, smartfonem i statusem „Lubię to”…

Nie chcę być matką kwoką i nie będę przybijać dzieci na siłę gwoźdźmi do krzesła. Zdecydowanie wybieram łagodniejsze metody i próbuję zachęcić synów, by usiedli z nami przy stole. Zdaje sobie sprawę, że są jeszcze na tyle mali, że naturalny jest dla nich ruch ‒ bieganie wokół stołu, wchodzenie pod nogi. Mamy jednak taką małą rzecz, która się sprawdza ‒ ta oto stworzona przeze mnie kolorowanka pozwala wysiedzieć przy stole dłużej niż tylko podczas obiadu. Idealny „gadżet” na zbliżające się Święta.

KOLOROWANKA DO POBRNIA – KLIK