Zaoszczędź swój cenny czas – przydatne narzędzia do organizacji
Ogólnie nie jestem mistrzem długodystansowego planowania… Mam kilka celów, które pomagają mi nie zapominać o tym, jakie powinno być moje życie i co chciałabym w nim osiągnąć. Tak żyje mi się lepiej i spokojniej, a z drugiej strony – nie tracę spontaniczności i ciekawości świata.Wiem, że warto określić punkt dojścia, bo to pomaga w realizowaniu marzeń, ale uważam, że sztuką jest także być elastycznym i dostosowywać się do różnych sytuacji, zamiast dążyć po trupach do celu.
Takie myślenie pozwala mi w miarę dobrze się zorganizować. Oczywiście pracując i mając dzieci, trzeba mieć dużo samodyscypliny i planować wiele rzeczy, bo, co jak co, prawie zawsze wszystkie obowiązki spoczywają na barkach kobiety ;). Kto, jak nie my, dopasuje ubranie do warunków atmosferycznych? Kto, jak nie my, wie, jaki syropek jest dobry na katar? Z drugiej strony nie ukrywam, że bez drugiej połówki i wypracowania odpowiednich nawyków i narzędzi trudno jest połapać się we wszystkim.
Kalendarze
Jestem fanką kalendarzy. Mogłabym mieć ich mnóstwo. Mały, duży, w kropki, w paski, w różnych kolorach. W tej kwestii jakoś nie jestem minimalistką. Nie tym razem. Zdaję sobie sprawę, że, posiadając dużą ilość kalendarzy, nie jestem w stanie wypełnić każdego z nich po brzegi, ale mimo to i tak co rok kupuję dwa… to znaczy trzy kalendarze. W jednym mam przekrój tygodnia, zapisuję w nim swoje cele, rzeczy, które udało mi się zrobić, to, co mam w planie, czego dokonałam oraz informacje dotyczące dzieci. W drugim – małym, do torebki – zapisuję tematy spotkań i wydarzeń. Trzeci wieszam na lodówce – tu przydaje się taki z przeglądem całego miesiąca, żeby Radek zawsze mógł rzucić okiem, co w danym dniu trzeba zrobić, kiedy pojechać z Wikiem na zajęcia itd. Nie mam swojego ulubionego kalendarza, więc zawsze zawsze korzystam z darmowych plików do pobrania. Tam wpisuję ważne wydarzenia i obowiązki, tak, aby każdy z nas miał wszystko na wyciągnięcie ręki, bez zbędnego pytania „Co trzeba zrobić?”
1/ Kalendarz Mam 2/ Design Your Life ” Organizacja od zaraz ” 3/ Happy Planner
Dyktafon
Niedawno odkryłam to proste narzędzie, które jest chyba w każdej komórce. Spacer, jazda samochodem, zabawy z dziećmi, obieranie ziemniaków na obiad… Są sytuacje, kiedy coś nagle przychodzi mi do głowy, następuje olśnienie i muszę jakoś utrwalić swoje myśli. Na początku trudno było mi się przyzwyczaić do słuchania swojego głosu, ale po jakimś czasie zupełnie przestało mi to przeszkadzać.
Przykładowe aplikacje
Notatniki
Jestem typem wzrokowca, więc żeby coś zapamiętać, muszę przedstawić to graficznie. Karteczki, notatniki, najlepiej różnokolorowe plus kolorowe długopisy – zawsze ożywiają moją niechcianą listę rzeczy do zrobienia lub pozwalają pamiętać o tym, które co zwykle mi umyka.
Aplikacje
Trello, i kalendarz google to jedyne dwie aplikacje, z których korzystam już dosyć długo i jestem im wierna. Pewnie jest wiele innych nowych apek, ale jest tego tyle, że przestałam już szukać – korzystam tylko z tych poleconych przez znajomych. Jeżeli przychodzą Wam do głowy jakieś pomocne narzędzia – chętnie je poznam.:)
Powerbank
„Zaraz wyjdę, tylko naładuję telefon…” – i tak czekacie, aż telefon w miarę nasyci swój głód. Autobus ucieka, musicie czekać na kolejny i macie już 15 minut opóźnienia… Od kiedy mąż sprawił mi powerbank, czyli przenośne narzędzie do ładowania telefonu, moje życie ze smartfonem stało się o wiele łatwiejsze. Nie muszę stresować się i szukać kontaktu, tylko po to, żeby naładować baterię choćby do 10%. Mówię Wam, luksus. Z mojego powerbanku można naładować telefon do pięciu razy. Jest tylko jeden minus – samo urządzenie też trzeba ładować.
Pomodoro
Praca pod presją, w stresie? Nie po to pracuję w domu, żeby podlegać jakimś reżimom! Okazuje się jednak, że praca w domu wymaga dużej, naprawdę dużej samodyscypliny. Niestety chyba z natury jesteśmy leniwi i potrzebujemy bodźca, deadline’u czy kryzysowej sytuacji, żeby wypełnić swoje 4 h naprawdę efektywną pracą. Mi często pomaga Pomodoro. Jak to działa? Nastawiasz timer na 25 minut i w tym czasie musisz wykonać zadanie, na przykład odpisać na maile. Jeżeli się uda, odchodzisz od biurka na 5 minut, robisz przerwę i przechodzisz do kolejnego zadania. Musisz tylko zdążyć w 25 minut.
Metoda fajna i ciekawa, możecie o niej poczytać tutaj. Jednak nie w każdej sytuacji sprawdzi się w 100%. Nie potrafię jej zastosować na przykład podczas kręcenia filmów i montażu, bo to wymaga pełnego skupienia i zaangażowania w pracę. Aaa, nie sprawdza się też, kiedy dzieci są w domu…
To tylko niektóre rzeczy, które pomagają mi w organizacji. Jednak muszę podkreślić, że najważniejsza jest elastyczność i dostosowywanie planów do swoich potrzeb i warunków.
Blog To Wake Up Baby
23 stycznia 2016 @ 13:14
Ja w tym roku korzystam z happy plannera i mogę śmiało polecić 🙂
Jak ona to robi
23 stycznia 2016 @ 13:31
Nie zapałam się już na happy planner. (Może w przyszłym roku) Ale mam kalendarz od Mama Mia i póki co jestem zadowolona
www.dobrze-wydane.blogspot.com
6 stycznia 2016 @ 16:25
Też mam Happy Planner i bardzo sobie chwalę. W zasadzie to zmieszczę tam wszystko co potrzebuję, więc prócz telefonu nic innego nie używam. Jedyny minus to że jest dosyć ciężki i do torebki to tak nie bardzo 🙂
Agnieszka
5 stycznia 2016 @ 17:07
Dostałam w prezencie oba plannery i sama nie wiem, który fajniejszy ? są inne i na inne potrzeby, a ja nie wiem, jak się zorganizować w tym przybytku ?
Adrianna Zielińska
5 stycznia 2016 @ 14:48
Aż trudno mi o tym nie wspomnieć, jednak okładka kalendarza Mamma Mia! całkowicie skradła moje serce – jest przepiękna! Ja co prawda mam już planner, ale gdyby nie to, to zapewne mocno bym się zastanawiała nad jedną z Twoich propozycji 🙂
Okiem Mamy
5 stycznia 2016 @ 14:20
Ta metoda wydaje się genialna. Musze kupić minutnik i wypróbować
Jak ona to robi
5 stycznia 2016 @ 14:34
Koniecznie.
Może się przyda http://tomato-timer.com
Olomanolo.pl
5 stycznia 2016 @ 13:42
Mam kalendarz od madamaco, jest boski, choć zajmuje dużo miejsca w torebce. Zamierzam zapisać go całego w tym roku, bo do tej pory wszystkie moje kalendarze kończyły się pustką. Przez pierwszy miesiąc coś w nich notowałam, by w lutym już je porzucić. P.s. piękny kolor błyszczyka 🙂
Jak ona to robi
5 stycznia 2016 @ 13:49
Chodzi Ci o Happy Planner? Szkoda, że już wysprzedane 🙁