Zimny strach, czyli co może zrobić ze zdrowiem źle czyszczona klimatyzacja
Usiadłam na krześle w przychodni, trzymając w ręku kartkę z laboratorium z wypisaną grubymi literami nazwą: logobatelis. Co to, do licha, jest?…To bakteria, która mieszka w klimatyzatorach, najczęściej samochodowych i hotelowych, i która wywołuje u nas liczne alergię, duszności, somatyczne zapalenie płuc czy nawet astmę. Atakuje każdego, szczególnie osoby ze słabą odpornością. Nie ma litości dla dzieci. Zaczyna się bardzo niewinnie, a symptomy przypominają zwykłe przeziębienie – „zwyczajne”, liczne katary, które MOGĄ być początkiem zakażenia bakteryjnego/grzybiczego…
Tak było i u nas. Cała rodzina cierpiała na uporczywy katar, bóle głowy i kaszel. Na początku myślałam, że to wiosna i wszechobecne pyłki. Ratowałam się lekami homeopatycznymi, wyeliminowałam alergeny, nawet zrezygnowałam z nabiału, ale samopoczucie nie poprawiało się. Zanim trafiłam na kogoś, kto umiał mi pomóc, wydałam mnóstwo pieniędzy na specjalistów i badania, nie mówiąc już o zmarnowanym w kolejkach czasie. Dobrze, że w końcu trafiliśmy do super lekarza (rodzinnego), który, po wysłuchaniu opisu naszych dolegliwości, zapytał wprost:
– Moi drodzy rodzice, a klimatyzację macie?
– Tak.
– A czyścicie ją?
– Co za pytanie, oczywiście!
– Na wszelki wypadek zrobimy testy na grzyby…
Niech mu będzie – pomyślałam, i tak pewnie nic nie wyjdzie. Dla świętego spokoju zrobiliśmy jednak wymazy z nosa i gardła i to wystarczyło, żeby potwierdzić zakażenie grzybicze.
Okazuje się, że sposób czyszczenia i konserwacji klimatyzatora może wpływać na nasze zdrowie. Niby było to dla mnie oczywiste, przecież co rok jeździmy w tej sprawie do mechanika. Dbam o to czym oddycham! Heloł!
Kiedy jednak rozmontowaliśmy klimatyzator, zobaczyliśmy, że filtr jest cały pokryty ciemną mazią – czarny, jakby nigdy nie był czyszczony. Poczułam się oszukana i wkurzona. Ktoś naraził mnie na utratę zdrowia! Mój znajomy z branży motoryzacyjnej mówił, że to stały numer pseudomechaników. Zwłaszcza przed wakacjami, kiedy ludziom kończy się klimatyzacja w samochodzie i chcą jak najszybciej ją nabić, najlepiej na jutro. „Upycha” się ludzi w grafik, żeby przyjąć jak najwięcej klientów i nie ma czasu na dokładne czyszczenie. Po co się męczyć? Klient zadowolony, bo będzie mógł jechać z rodziną nad morze w „komfortowych” warunkach. A mechanik ma kasę i w dodatku specjalnie się nie napracował.
Ostrożność
„Bardzo ważne jest, by raz na rok odgrzybić system chłodzenia i wymienić filtr przeciwpyłkowy. Rocznie robię samochodem 30 tys. kilometrów i filtr wymieniam dwa razy w roku: w marcu i lipcu.”
Czy używać klimatyzacji?
Nie da się zupełnie wyeliminować klimatyzacji. Nie chodzi o to, żeby jej unikać, bo to właściwie niemożliwe. Staram się podchodzić do klimatyzacji bardzo racjonalnie i zwracać uwagę na to, jak jej używam, żeby się nie rozchorować.
- Obniżam temperaturę – różnica temperatur pomiędzy dworem a klimatyzowanym pomieszczeniem nie może być zbyt duża. Nagłe wyjście na dwór z chłodnego samochodu może skończyć się szokiem termicznym. Idealnie, żeby się rozchorować. Ból głowy i zatok to dopiero początek. A więc, jeżeli temperatura na dworze wynosi 30°C, starajmy się ją obniżać maksymalnie o 5–7 stopni.
- Przed dotarciem na miejsce zwiększam temperaturę powietrza, wyłączając klimatyzację na ostatnie kilometry, tak, żeby organizm i miał czas na przyzwyczajenie się do ciepła i nie doznał szoku termicznego.
- Regulacja temperatury – niektóre samochody nie są wyposażone w kontroler temperatur, tzw. klimatronik, i zazwyczaj reguluje się temperaturę w ciemno, ale bez trudu można kupić przenośny termometr i doczepić do kokpitu. Wystarczy przykleić i gotowe. Bardzo przydatny gadżet.
- W pomieszczeniach, szczególnie w hotelach i w sklepach klima jest ustawiona na możliwie jak najniższą temperaturę. Najbardziej narożne na wychłodzenie są dzieci, chociaż nie jest to regułą, bo za każdym razem, kiedy wchodzę do klimatyzowanego powietrza, moje zatoki cierpią. Dlatego zawsze biorę ze sobą cienki sweterek, czapkę, opaskę lub chustkę dla siebie i dzieci. No dobra, wiem, że to wygląda śmiesznie, ale wolę to niż chorowanie ;)!
- Jeśli w pokoju hotelowym panuje nieprzyjemny zapach stęchlizny lub staroci, to znak, że klimatyzacja nie była czyszczona. Radzę zmienić pokój lub poprosić o jej wyczyszczenie.
- Kiedy wracamy rozgrzani z plaży, mamy ochotę szybko wejść do chłodnego pokoju i poczuć ulgę. Zazwyczaj nie zwracałam uwagi na temperaturę w pomieszczeniu, w którym przebywałam. Ma być zimno. Już i teraz. Byleby jak najszybciej się schłodzić się i odpocząć od promieni słonecznych. Fajnie by było nastawić temperaturę na 18 stopni, żeby od razu zrobiło się zimno! Raz dwa i angina gotowa. A chorowanie na wakacjach nie jest fajne. Dlatego ustawiam temperaturę na co najmniej 25 stopni.
- Nawiew klimatyzatorów jest najczęściej ustawiany na łóżko. Strasznie tego nie lubię, bo marznę, a chłodne powietrze dmucha mi w kark. Klima musi być ustawiona na cały pokój i najlepiej skierowana na podłogę.
Odzież
Minusem fotelików samochodowych jest to, że niezależnie od tego, jaką ustawisz temperaturę, dziecko i tak się spoci. Trudno znaleźć złoty środek. Ja zawsze sprawdzam głowę kark, stopy. Kiedy Dzieci były małe, wkładałam im skarpetki i zawsze miałam przy sobie bawełniany cienki kocyk lub tetrę,
Czy bać się klimatyzacji?
I tak i nie. Nie chcę Was straszyć i budzić w was niepokoju. Nie, nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko napisać, że jeśli nie będziemy stosować się do zasad higieny i bezpieczeństwa, bo fajnie jest ochłodzić się w samochodzie podczas upału, klimatyzacja może być szkodliwa. Ale z drugiej strony – to prawdziwy luksus, zwłaszcza dlatego, że klimat się ociepla…. Nie należy popadać w paranoję, wystarczy uważać ;).
Olga Płaza
7 lipca 2016 @ 10:03
No ja niestety w tym roku wyczyściłam klimatyzację, ale okazało się, że popsuła się sprężarka, więc i tak jeżdżę w super gorącym aucie 😉 Ale może to i lepiej dla zdrowia 😉
Ania Kalemba
7 lipca 2016 @ 06:51
Ja też już byłam w tym roku chora od klimatyacji ;/
nakolkach.com
6 lipca 2016 @ 12:45
Dzięki, że przypomniałaś mi o wyczyszczeniu klimatyzatora i za przydatne wskazówki 🙂
Ola
6 lipca 2016 @ 06:04
Przez źle wyczyszczoną klimę zepsułam sobie zeszłoroczny urlop. Codziennie brałam worek leków, żeby jako tako funkcjonować. Mało tego, później każdy (nawet kilkunastominutowy) pobyt w klimatyzowanym pomieszczeniu kończył się tragicznym bólem zatok i przeziębieniem. Muszę się zainteresować tym testem na grzyby, nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego 🙂
Iri Sunshine
6 lipca 2016 @ 03:52
Znam osobę, którą wykończyła klimatyzacja w pracy…
Dobrze, że jednak u was wszystko dobrze się skończyło:)