Nie chcę się wiecznie bać
Piersi, które kiedyś wydawały się dumą, czasami stają się przekleństwem i czymś zupełnie obcym. Zwłaszcza po ciąży i karmieniu, gdy biust zaczyna opadać, wydłużać się, aż w końcu zdaje nam się, że jędrniejsza jest nawet skarpeta. Chowamy je, nie doceniamy, mamy ochotę je schować, żeby nikt nie patrzył. Kiedyś najfantastyczniejsza część ciała, teraz jakiś organ, który po prostu sobie jest…
Nie obchodzę się z nimi z szacunkiem
Kiedyś opowiadałam Wam swoją historię. Mówiłam, jak moje życie zmieniło się 6 lat temu. To był dla mnie straszny okres. Wiele wycierpiałam. Moje dziecko urodziło się chore, musiałam zrezygnować z pracy. Życie toczyło się od–do. Ostanie pieniądze wydawaliśmy na rehabilitację, jeździliśmy po całej Polsce wiecznie psującym się samochodem, tylko po to, żeby dostać się do odpowiednich specjalistów. Nie spałam, nie jadłam. Poważnie zaniedbałam samą siebie.
Wszystko dla rodziny, wszystko dla synów. W końcu – czego właściwie ja mogę potrzebować?
Nie chcę się wiecznie bać
Po tym ciężkim okresie w końcu wyszło słońce, a nasze życie powoli zaczęło się układać. Sytuacja się ustabilizowała, uśmiech częściej gościł na mojej twarzy… Postawiłam na swój rozwój, założyłam bloga. Wzięłam się za swoją psychikę oraz zdrowie.
Nie lubiłam tej wymęczonej, zrezygnowanej Elwiry. Wiedziałam, że kiedyś byłam inna. Zaczęłam od prostych rzeczy: zakupy, pomalowane paznokcie, makijaż. Niby nic, ale naprawdę poczułam się kobieco, a pewność siebie powoli wracała. Czułam się naprawdę szczęśliwa, na czym korzystała też moja rodzina.
Życie pisze nam scenariusz
Ostatnim krokiem było zadbanie o zdrowie. Tak, wiem, mało rozsądnie, powinnam była od tego zacząć, ale lepiej późno niż wcale.
Badanie piersi?
Umówiłam się do lekarza, zrobiłam USG piersi, którego pomimo wieku nigdy wcześniej nie robiłam, bo przecież po co, skoro badam się raz na 3 miesiące i nic nie wyczuwam?
Po badaniu pani oznajmiła mi że coś widzi…
– A, to gruczoły – oznajmiłam pewnie.
– Nie sądzę.
Pamiętam, że zdębiałam. Oblałam się potem, a serce zaczęło bić mocniej…
– Widzę u pani podejrzane guzki, które mnie niepokoją.
Zrobiłam USG jeszcze raz, u innego specjalisty, i czekałam cierpliwe na wyniki badań … Co niby miałam robić?Dla mnie świat się zatrzymał. Jak mogłam być tak nierozsądna i doprowadzić do takiej sytuacji?
Po miesiącu dowiedziałam się, że wszystko jest w porządku. Że to tylko niegroźne guzki, które trzeba kontrolować, ale nie ma powodu do niepokoju.
Niby wszystko wiedziałam. Zdawałam sobie sprawę z tego, że profilaktyka oraz dbanie o piersi i zdrowie powinny być ważne. Dbamy o innych, o dzieci, a o sobie zapominamy, podczas gdy powinniśmy traktować swoje zdrowie bardzo poważnie i wyrobić sobie nawyk regularnych badań…
Tak, właśnie o nawyk chodzi.
Zmienię to…
Kiedy koleżanka powiedziała mi o Brasterze, byłam zdumiona. Pewnie nie wiecie, co to jest? Spokojnie, ja też nie wiedziałam. To innowacyjne urządzenie, które zrewolucjonizuje samobadanie piersi.
Kiedy poczytałam więcej na www.braster.eu, okazało się, że w zasięgu ręki mam przyrząd, które pomoże mi dbać o siebie jeszcze efektywniej. Czasem bywa trudno, ale skoro znajduję czas, by kupić sobie buty, płaszcz na jesień, zmienić status na fb lub zrobić kawę w przerwie w pracy, mogę też poświęcić na badanie piersi kilka minut w miesiącu.
Skoro już wiem, że takie urządzenie istnieje, zyskałam motywację do dbania o siebie. Zachęcę do tego także mamę i przyjaciółkę – to w końcu takie proste. I takie ważne. Już nie mogę się doczekać, kiedy się przekonam, jak przebiega badanie. No, i ciekawa jestem, jaki będzie wynik.
Małgorzata Jaks
18 sierpnia 2017 @ 18:07
Bardzo fajny artykuł. Fajniusie zdjęcia. U nas na raka piersi zmarła kobieta w wieku 32lat i to w 3 miesiące od wykrycia, więc już widać jak podstępna i złośliwa jest to choroba. Samobadanie w domu, dla ułatwienia stworzono przecież nawet specjalne urządzenie, braster to jest ten czas kiedy to my decydujemy jak dalej się sprawa potoczy, bo po roku czy dwuch na usg może być już za późno.
Karolina Kowaleczko
20 stycznia 2017 @ 02:31
Czesto martwimy sie o wszystkich dookola a zapominamy o sobie. Cenne slowa zachecajace do badan. Powinnismy rozpowszechniac takie artykuly aby kazdy znalazl chwile aby zastawic sie nad tym „kiedy ja bylam ostatnio na badaniach”. Rowniez przylaczam sie do apelu:Badajmy sie!
Karola Mejer
22 grudnia 2016 @ 09:18
U nas w rodzinie niestety były przypadki raka piersi, dlatego jestem na tym punkcie wyjątkowo wyczulona. Staram się badać piersi regularnie, może nie co miesiąc, bo nie zawsze o tym pamiętam, ale przynjamniej kilka razy do roku sprawdzam. Jak tylko przeczytałam o brasterze to stwierdziłam, że muszę to mieć. Zwłaszcza, ze teraz mają promocje przed świętami, to zrobię sobie prezent. 🙂
Macierzyństwo jest jak poligon, ale za te kilka rzeczy możesz być wdzięczna.
13 grudnia 2016 @ 08:14
[…] zdrowie i czuję się przy nim bezpiecznie. A w związku ze swoimi problemami (pisałam Wam o nich tu), muszę być czujna i dbać o […]
biedroneczka84
5 grudnia 2016 @ 22:38
Chciałabym ci bardzo serdecznie podziekować za ten artykuł. Ja też ostatnio myślę o wszystkich dookoła siebie. . . A jednak zdrowie to podstawa. I jeszcze jedno – WSPANIAŁE ZDJĘCIA!
Jak ona to robi
22 grudnia 2016 @ 10:56
Dziękuję ci bardzo, za ten komentarz. Dla mnie, to miód na serce <3
biedroneczka84
30 grudnia 2016 @ 23:31
Nie ma za co 🙂 Jeszcze raz ja dziekuje. Mam ogromna nadzieje, ze dzieki histori, ktora nam przedstawilas zachecisz wiele kobiet do dbania o swoje zdrowie, o swoje piersi!!!
Kobietapo30
26 listopada 2016 @ 12:55
Bardzo cenny apel…
Jak ona to robi
22 grudnia 2016 @ 10:56
Dziękuję
Ania Kalemba
31 października 2016 @ 17:18
Super, ze zachęcasz do badań. Dla mnie osobiście jest to bardzo ważne, bo moja Mama była kiedyś chora. Teraz na szczęście już wszystko w porządku 🙂