Jak zacząć blogować – 5 rzeczy, które musisz wiedzieć
Nigdy nie ukrywałam przed wami tego, że blog jest dla mnie formą zarobku. Jest moim zawodem, jak również moją pasją i hobby. Jest także sposobem na życie, który jeszcze kilka lat temu nie wydawał mi się możliwy.
Praca blogera bywa czasochłonna i stresująca, ale czy ciężka? Podczas studiów pracowałam fizycznie w Anglii i wiem, co to znaczy ciężko pracować. Jedyna różnica między pracą na etacie a pracą blogera jest taka, że blogowanie nigdy się nie kończy. Możesz siedzieć przed komputerem cały dzień, a i tak ciągle będzie coś do zrobienia. Zupełnie jak ze sprzątaniem w domu.
Jak zacząć blogować – 5 rzeczy, które musisz wiedzieć
1. Motywacja
Na pewno muszę walczyć z wewnętrzną motywacją i organizacją pracy, jako że to ode mnie zależy jak mój dzień będzie wyglądać. Blogowanie, a także praca freelancera, z pewnością uczy wytrwałości i siły charakteru, ponieważ nie masz przed kim się wyspowiadać. Nikt nad tobą nie stoi, nie pilnuje tego, co robisz: możesz oglądać w wolnym czasie Netflixa i nikt cię za to nie ukarze. Chociaż to nie do końca prawda, bo konsekwencją będzie brak zleceń, obniżone zasięgi i milion spraw do zrobienia.
Minusy
Dla mnie najbardziej męczące jest ciągłe bycie online..(dopisek. nie chodzi tu o kontakt z czytelnikami- to jest najmilsza rzecz. Chodzi mi o techniczne aspekt pracy w social mediach, które trzeba ogarnąć) . Dopiero od niedawna zaczęłam sobie z tym radzić. Okazuje się, że da się wszystko pogodzić; stawiam sobie rygorystyczne warunki w działaniach SM i doceniam programy do planowania postów.
Plusy
Kontakt z czytelnikami, nawiązywanie relacji na Fb oraz prywatne rozmowy są najcudowniejsze. Tak naprawdę dzięki czytelnikom chce się jeszcze bardziej i więcej. <3
2. Jak się wybić?
To popularne pytanie zadaje mi wiele osób. Nikt chyba nie zna na nie odpowiedzi i pewnie ja również nie napiszę nic odkrywczego. Nie ma drogi na skróty. Dla mnie popularność bloga jest oparta na pracy, konsekwencji, cierpliwości, byciu wiernym swoim ideom, pokorze, a także umiejętności słuchania czytelników. Powiedziałabym, że to ostatnie jest najbardziej istotne.
Ze względu na upływ czasu uważam, że rynek blogów i stron internetowych jest bardzo przesycony i to nie jest moment, kiedy wystarczy być, mieć bloga i działać na zasadzie „Jestem. Kochajcie mnie”. Kiedyś może to działało, lecz dzisiaj oprócz osobowości, charyzmy i funduszy na reklamę (bo owszem, za wpisy na blogu trzeba płacić), ważna jest transparentność, szczerość i autentyczność.
3. Można się zatracić i zniechęcić
Kiedy zakładałam bloga mój pomysł był prosty: jako, że mam dziecko niepełnosprawne i jakoś sobie radzę w życiu, chciałam zainspirować inne kobiety i pokazać, że się da. Pragnęłam również zachęcać do małych zmian w swojej sobie i życiu, a także żeby nauczyć się stawiać na siebie. Pomocne teksty i filmy były czymś, co dawało mi satysfakcję. Filmy „kręcone z góry” oraz stop-motion są moim konikiem i jestem z nich szalenie dumna, jednak nie zawsze praca wynikająca z kilkanastu godzin spędzonych na montażu i kręceniu filmów cieszyła się powodzeniem. Za to memy ze śmiesznym kotkiem albo z napisem „mam dziecko, piję tylko zimną kawę”, które ośmieszają macierzyństwo, mają setki lajków i udostępnień.
Nie powiem, że mnie to nie bolało. Najbardziej jednak wkurzało mnie gadanie, że „jakość obroni się sama”. Nie obroni się, jeżeli nie będziemy słuchać swoich czytelników i ich oczekiwań. W innym razie nasze ambicje mogą zostać urażone właśnie brakiem zainteresowania tematem.
Pamiętam, że było mi bardzo smutno. Teraz jednak wiem, że mój film nie był słaby, był bardzo dobry, ale kompletnie niedostosowany do mojej grupy fanów na facebooku. Dlatego bardzo ważne jest, żeby brać pod uwagę to, czego chcą słuchać i czytać twoi czytelnicy.
Skoro jakość nie obroniła się sama, to i to, co robię nie ma sensu. To co Elwirka wymyśliła? Będę robić to co inni!
Starałam się dostosować przez chwilę do trendów, do których zaliczały się clickbaity i pisanie o macierzyństwie w krzywym zwierciadle. Lajki szły w górę, ale mój wewnętrzny konflikt nie mijał, a raczej tylko się pogłębiał. Całe szczęście pracowałam w ten sposób tylko chwilę, bo po jakimś czasie stwierdziłam, że nie chcę iść tą drogą, co inni. Wolę poczekać i robić swoje według własnych zasad, a przy tym może i docierać do mniejszej liczby ludzi, ale za to takich, które interesuje to, co pokazuję i piszę na blogu.
Wiem jedno: nie jestem stworzona do pisania tekstów emocjonalnych; inni robią to lepiej.;) Jestem raczej osobą konkretną, która zamiast płakać, szuka rozwiązań. A jak już płaczę i piszę, że mam zły dzień, to i tak idę dalej. Dlatego radzę wszystkim, żeby szli za tym, co podpowiada serce i uzbroili się w cierpliwość, robili swoje, ale byli konsekwentni i nie bali się ciężkiej pracy.
4.Współpraca
Początkujący blogerzy, a nawet ci częściej czytani, walą głową w mur i zastanawiają się, dlaczego nie zarabiają. Ba, nawet nie mają zapytań o współpracę! Powodów może być kilka:
- Istnieje bardzo duża konkurencja i liczba powstających blogów, które rosną jak grzyby po deszczu; agencje nie szukają i nie obserwują nowych blogów, bo po prostu nie mają na to czasu, zamiast tego korzystają z własnej bazy sprawdzonych blogerów, z którymi już współpracowali.
- Dostajesz rady typu „czekaj, aż ktoś cię zauważy”; po co czekać? Jeżeli robisz świetne zdjęcia lub filmy i prowadzisz bardzo zaangażowanego bloga, dlaczego masz się tym nie podzielić? Jeśli masz plany wobec swojego bloga, np. społeczne lub zarobkowe, nie czekaj na to, aż ktoś cię zauważy.
- Piszesz źle o markach i agencjach; pracujesz w stresie i parciu, co nie jest niczym przyjemnym. Jeżeli utrzymujesz współpracę i piszesz artykuł o produkcie, który uważasz za wartościowy, lub który po prostu ci się podobał i chcesz podzielić się swoimi wrażeniami z czytelnikami – świetnie! Gorzej jeśli publicznie skarżysz się, że jakaś agencja nie płaci, jest taka i owaka. Może i masz rację, ale niepochlebne pisanie o marce jest robieniem krzywdy sobie, marce, z którą współpracujesz, i agencji. Ta i inne agencje mogą nie chcieć z tobą współpracować, dlatego radzę, aby wszystkie brudy prać na własnym podwórku. Wszelkie spory wyjaśniajcie między sobą, a w najgorszym wypadku drogą sądową.
- Piszesz niespójnie, na przykład jednego dnia reklamujesz ketchup marki X, a miesiąc później ketchup marki Y i mówisz, że ketchup Y jest najlepszy. A co z ketchupem marki X? Innym przykładem jest używanie kremu X, a za jakiś czas kremu Y. Ja sama stosuję wiele kosmetyków do twarzy i nie trzymam się jednej marki, bo każdy krem ma inne działanie; nie piszę jednak, że coś jest lepsze od czegoś innego.
- Jesteś roszczeniowy: „mam bloga, to ja rządzę”. Nie dajmy sobie wejść na głowę, ale też nie wymachujmy szabelką przed agencjami. Rozmowa, kultura osobista, wysoka jakość rozmowy i asertywność to wartości, które powinien w sobie wypracować każdy bloger.
5. Jak można zarabiać?
Ten temat na pewno wymaga osobnego wpisu, ale chciałabym napisać o kilku sposobach, o których mogłeś już słyszeć:
Usługi
Robisz świetne zdjęcia, filmy, piszesz dobre teksty? Warto pielęgnować te umiejętności i dawać znać na blogu, że jest coś, czym zajmujesz się dodatkowo i możesz na przykład wykonać komuś sesję zdjęciową lub udekorować wnętrze. Nie chowaj swoich umiejętności – niech dowie się o nich szersza publiczność. Stwórz zakładkę na swoim blogu z ofertą, pytaj firmy czy nie potrzebują np. stylisty albo fotografa. Im bardziej będziesz kreatywny, tym lepiej!
Taka forma zarabiania nie jest jeszcze doceniona, ale warto ją rozważyć. To bardzo dobre rozwiązanie na dochód pasywny, jak również na przestój w płynności finansowej. I tak polecasz na blogu produkty, które lubisz – czemu ich nie podlinkować? Czytelnicy sami mogą zdecydować, w którym sklepie chcą dokonać zakupu.
Jak to działa?
Więcej o programie partnerskim przeczytasz- tu
Własne produkty
Jestem osobą początkującą w tym temacie i nie wiele mogę wam na ten temat napisać. Najlepiej obserwujcie – Olę Budzyńską „Pani Swojego Czasu” , Joannę Glogazę i Ola Gościniak. Dziewczyny dzielą się swoją wiedzą na swoich blogach.
PS Jestem świeżo po wyzwaniu typu „planowanie posiłków” i jeszcze w tym miesiącu ukaże się mój pierwszy kurs (aaaaa). Wtedy będę mogła się z wami podzielić moimi obserwacjami. Już wiem, że pracy jest bardzo dużo, ale satysfakcja jest ogromna.
Współpraca z markami
We współpracy dawaj coś więcej od siebie i niech to nie będą jedynie ładne zdjęcia, tylko coś, co cię wyróżni, np. wiedza lub rozrywka. Czytelnik też powinien coś z tego mieć, nie tylko piękne zdjęcia i product placement. Win win!
Niech mówią
Jakkolwiek nie będziesz prowadzić bloga i pisać tekstów, jeśli pokazujesz kontrowersyjne zdjęcia, piszesz niepoprawnie lub stosujesz clickbaity, cała blogosfera będzie robić z tego aferę. Radzę, żeby każdy robił to, co chce i tak jak chce. Jak komuś coś nie pasuje to przecież tak jak wszedł na twoją stronę, tak samo może z niej wyjść. Najważniejsze, że twoim czytelnikom pasuje forma, którą stosujesz.
ŻYCIE JEST ZBYT KRÓTKIE, ABY MARTWIĆ SIĘ TYM, CO MÓWIĄ I MYŚLĄ INNI,
WIĘC CIESZ SIĘ ŻYCIEM, BAW SIĘ DOBRZE I DAJ IM POWODY DO GADANIA!
A na koniec zobaczcie slajd z mojego szkolenia. 😉
Annc
20 stycznia 2018 @ 01:36
Uhhh jak bardzo tego potrzebowałam. Mój blog powstał x lat temu, ale z wielu przyczyn (tych zależnych ode mnie i tych wcale nie zależnych) po prostu nie miałam na niego czasu. Teraz ustabilizowałam swoją sytuację zawodową i domową, mogę więc wrócić do tego co sprawiało mi frajdę. Ale powiem wprost- jestem przytłoczona… Algorytmy, zasięgi, nie rób tego, bo będzie źle, rób to, a będzie dobrze, reklama, shadowban i wiele innych rzeczy, o których nie miałam zielonego pojęcia. Ty napisałaś od serca, bez technicznych hasełek i wskazań palcem. Dziękuje.