Trądzik po 30-tce – problem który można wyleczyć
Kiedy decydowałam się na założenie rodziny wiedziałam, że zmieni się wszystko. Byłam przygotowana na zmianę stylu życia i nowe obowiązki. Wiedziałam, że czas będzie najdroższą walutą, że zmieni mi się figura, że w moim życiu zacznie się najpiękniejsza, ale i najtrudniejsza przygoda życia. Okazało się, że jest inaczej. To tak jak z czytaniem instrukcji obsługi złożenia mebla – na rysunku wydaje się proste, a w trakcie składania okazuje się jakie to skomplikowane.
Jednej, a w sumie dwóch rzeczy (link) się nie spodziewałam i nigdzie o niej przeczytałam. Kompletnie nie spodziewałam się trądziku. Przecież trądzik to przypadłość nastolatków i ludzi młodych, a przecież ja już do nich nie należę… Mam ponad 30 lat, dzieci… Więc skąd ten trądzik?
Okazało się, że trądzik wieku dorosłego istnieje i, jak nazwa wskazuje, nie jest to tylko problem osób młodych. Wręcz przeciwnie. Oprócz bagażu doświadczeń, jakim jest macierzyństwo i balastu w postaci dodatkowych kilogramów, otrzymałam również trądzik.
Zaczęło się niewinnie
Na początku pojawiały się pojedyncze wykwity na brodzie, które występowały w okresie przed miesiączką. O ile ten stan akceptowałam, stwierdzałam, że tak widocznie musi być, hormony rządzą się swoimi prawami… Ale jak miałam wytłumaczyć ten stan przez 28 dni?
Z miesiąca na miesiąc problem się nasilał. Bywały okresy, że cała żuchwa i broda były wysypane bolącymi, ropnymi pryszczami. Do tego stopnia, że wyjście do pracy czy na spacer zaczęło być dla mnie problematyczne i wstydliwe. Oprócz wątpliwych aspektów wizualnych, na mojej twarzy pojawił się ból. Doszło do tego, że nie mogłam dotknąć twarzy, bo zmiany były bardzo dokuczliwe.
Pod względem estetycznym moja twarz również nie wyglądała dobrze. Miałam wrażenie, że wszyscy patrzą na moje „wrzody” i na mnie z obrzydzeniem. Dostępne na rynku mocno kryjące podkłady nie radziły sobie z kryciem zmian, co potęgowało jeszcze bardziej moje złe samopoczucie, a co za tym idzie – kompleksy narastały. Doszło do tego, że nie chciałam wychodzić na spacery. Ten okres był trudny, a wręcz wstydliwy.
Dr Google
Zaczęłam zmieniać kosmetyki i czytać składy. Próbowałam olejowania twarzy, używałam naturalnych kosmetyków i peelingów, które miały oczyścić moją twarz , bo podobno naturalne oczyszczanie to połowa sukcesu w walce z trądzikiem. Taki mi podpowiadał dr Google…
I na początku widziałam efekty – skóra była miła w dotyku, wypryski się spłycały… Woow! W końcu mogę wyjść bez skrępowania do ludzi– myślałam.
Efekt „nieskazitelnej twarz” nie trwał długo – raptem po kilku tygodniach problem pojawił się na nowo, a wręcz nasilił się – trądzik pokazał swoje kolejne oblicze… Tym razem pryszcze, które się pojawiały, a później znikały, zabliźniały się. Wiec to, że nie było widać białych ropnych stanów to problem numer jeden, ale drugi problem był taki, że miałam blizny.
Marzec 2018.
Leczenie
Na początku mojej drogi trafiłam na lekarza, który przepisał mi silne leki, jednak bardzo źle się po nich czułam i nie widziałam efektów leczenia. Generalnie nic się nie zmieniło, a samopoczucie było straszne. Bardziej było to leczenie „sprawdzonymi”, starymi metodami niż poszukanie czegoś nowego, co mogłoby pomóc.
Trafiłam do wielu gabinetów kosmetycznych, które oferowały mi wiele zabiegów, które miały mi pomóc rozwiązać problem – zastosowano u mnie kwas migdałowy, który, owszem, odświeżał i wygładzał skórę, była po nim naprawdę świetlista, ale to kwas, który, w moim przypadku, sprawdziłby się w podbiciu efektu leczenia. Z perspektywy czasu uważam to za stratę czasu i pieniędzy, więc zmęczona już szukaniem „szybkich i tanich rozwiązań”, za poleceniem, poszłam do kliniki Kaniowskich Dermapuls.
Długo szukałam ekspertów, którzy by mi pomogli, bo jak wiecie trądzik nie jest łatwym schorzeniem – ma różne oblicza i rodzaje. Bez względu na to, jak mocno jest nasilony i jaki jest tego stopień to trzeba z nim walczyć, a najlepiej pod okiem sprawdzonych dermatologów.
Bardzo długo szukałam specjalisty. W końcu, w ubiegłym roku, trafiłam do Dermapuls – tam zostałam potraktowana kompleksowo. Zrobiłam badania krwi i okazało się, że mam alergię na nabiał. Drugą rzeczą, jaką odkryłam było to, że mam trądzik różowaty trzeciego stopnia i mam suchą, atopową skórę, więc moją skórę trzeba traktować inaczej niż skórę tłustą – co dla mnie było nowością.
Kosmetyki
Zmieniłam pielęgnację skóry. Zamiast używać żelu do mycia twarzy do cery trądzikowej zaproponowano mi używanie pianki micelarnej, która nie wysusza skóry, a nawilża. Okazało się, że wysuszanie skóry w moim przypadku wywołuje jeszcze więcej produkcji sebum, co powoduje nasilony trądzik.
Każda partia mojej twarzy potrzebuje innej pielęgnacji. Policzki mam wysuszone i wrażliwe, więc nie mogłam używać takich samych kremów, co na strefę brody i żuchwy.
Pierwsze leczenie
W klinice zaproponowano mi kwasy złuszczające oraz laser leczniczy. Kwasy są silne – miały oczyścić twarz i załagodzić stany zapalne i dopiero po ich zniwelowaniu mogłam skorzystać z lasera..
Muszę Wam tylko napisać, że skóra po tym kwasie jest mocno zaczerwieniona, skóra się łuszczy jak skóra węża, ale to jest właśnie efekt złuszczania skóry. Może nie wygląda się pięknie przez dwa dni, ale naprawdę warto troszkę pocierpieć, żeby później wyglądać pięknie 🙂
Kwasy, które u mnie zastosowano to silne kwasy, które mogą być używane tylko przez lekarza (ostrzegam, bo wiele gabinetów stosuje je bez nadzoru lekarza, więc jeżeli chcecie to wybierajcie mądrze). Kwas jest silny, ale w moim odczuciu to jeden z najlepszych i najskuteczniejszych zabiegów – pomimo nieprzyjemnego pieczenia w trakcie zabiegu, naprawdę polecam. Kwas leczy trądzik, ale oprócz tego skóra jest świetlista, naprężona, odświeżona, oczyszczona.
Po wyleczeniu stanów zapalnych mogłam skorzystać z lasera. Laser nie jest bolesny i trwało to bardzo szybko. Po zabiegu skóra lekko piecze, ale da się wytrzymać ten lekki dyskomfort.
Ostrzeżenie
Zmieniając codzienną pielęgnacje, dietę i stosując nowe zabiegi zauważyłam pierwsze zmiany – przede wszystkim skóra nie była tak sucha i wrażliwa, co dawało mi ogromny komfort. Wypryski na twarzy praktycznie się nie pojawiały. A zaznaczę, że to był pierwszy etap leczenia, przede mną miał być jeszcze jeden laser – to był maj ubiegłego roku.
Zafascynowana efektami stwierdziłam, że zrobię sobie przerwę na czas wakacji. Czekały mnie wyjazdy w ciepłe kraje i nie chciałam „nadwyrężać” swojej skóry. Pomimo, że używam wysokich filtrów przeciwsłonecznych +50 to szczerze, głównym powodem była zalecana wstrzemięźliwość wystawiania się na promienie słoneczne. I tym sposobem, na własne życzenie, zrobiłam sobie kilkumiesięczną przerwę w leczeniu.
Jesienią nie było już tak kolorowo. Zmiany trądzikowe pojawiły się i zaczął się wysyp – może nie taki jak w kwietniu, ale ponownie zaczął pojawiać się trądzik. Z dużą pokorą biegłam do kliniki, aby ratować sytuację… I tu ostrzeżenie – jeżeli widzicie efekty leczenia to nie oznacza, że trądzik zniknął.
Kolejny etap leczenia
Od grudnia jestem dalej pod opieką dr Kaniowskiego, proces leczenia mam ustawiony na kilka miesięcy, jest to proces długi, ale już widzę efekty. Jak to wygląda i jaką formę leczenia stosuję od grudnia – napiszę Wam w następnym poście.Mam nadzieję, że moja droga Was zainspiruje do walki o swój komfort i samopoczucie.
Wiem, że każda mi powie, że trzeba akceptować siebie i swoje ciało. Owszem – zgodzę się z tym, ale jeżeli przeszkadza mi to w funkcjonowaniu i czuję dyskomfort to nie miałam zamiaru akceptować tego, ponieważ wiem, że trądzik nie jest chorobą nieuleczalną. Dermatologia estetyczna poszła na tyle do przodu, są zabiegi i kosmetyki, które pomagają wyleczyć trądzik. Realnie mogę mieć więc wpływ na moje samopoczucie. Zdrowa, piękna, świetlista skóra to pewność siebie!
Klaudia
21 marca 2019 @ 09:01
Jak dobrze , że pojswil sie ten wpis. Sama tez mam problem z cera. Gdy tylko odstawiam tabletki zaraz zasypuje moja twarz niechciany gosc. Jutro wizyta u dermatologa. Mam nadzieje ze uda sie pozbyc jegomoscia z twarzy.
Nati
27 lutego 2019 @ 20:27
Świetna historia, sama borykam się z problemami skórnymi, może troszkę innymi, ale jednak. Czy mogłabyś napisać jeszcze jaki dokładnie kwas został zastosowany w Twoim przypadku ?