Skip to content

9 komentarzy

  1. m_madzia
    19 listopada 2015 @ 11:10

    To prawda, tęsknota za dzieckiem to ważny „czynnik terapeutyczny” w relacji matka-dziecko. Jakbym przez te lata, zanim pójdą do zerówki/szkoły, musiała spędzać czas z nimi przez 24/7, to bym dostała fisia. Trzeba mieć kontakty z kimś na wyższym poziomie rozumowania, niż dajmy na to, ten bystry i rezolutny 3-, 4-latek.

    Reply

  2. ZET
    31 października 2015 @ 10:30

    A ja mam czasem wrażenie, że to działa w obie strony. Że jak mówię, że z naszego wyboru i w naszej sytuacji, jestem pełnoetatową mamą, to zawsze jest: „kobieta bez kariery to kobieta niespełniona”(serio?wszyscy jesteśmy tacy sami?), „nie masz życia, nic tylko dzieci”(a znacie moją organizację dnia?a wiecie jak kocham to co robię?), no i moje ulubione: „poprostu siedzisz w domu” ( a ten dom ogarnia się sam?kto wychowuje moje dzieci, kto się nimi opiekuje?) Panie w przdszkolu (przedszkolanki, pracownice)za opiekę nad dziećmi, za gotowanie im posiłkow, etc,etc. dostają pensję, będą miały emeryturę. Ich pracę się poważa. Czemu mojej,wykonywanej z ogromnym entuzjazmem – już nie?
    Taka refleksja. Zdjęcia śliczne.

    Reply

    • Jak ona to robi
      8 listopada 2015 @ 18:55

      Ja mam wrażenie, że ludzie myślą, że mają prawo do mówienia nam jak mamy pracować, żyć. Niech każdy patrzy na swoje „podwórko”.

      Reply

      • ZET
        8 listopada 2015 @ 19:04

        Właśnie!

        Reply

  3. alexanderkowo.blogspot.com
    29 października 2015 @ 08:26

    Pięknie Ci w tym kapeluszu 🙂
    A tekst świetny!

    Reply

    • Jak ona to robi
      8 listopada 2015 @ 18:50

      Kochana, dziękuję. Od lat kupuję kapelusze, ale dopiero teraz mam odwagę w nim chodzić. …typowa kobieta 😉

      Reply

  4. ohdeer_blog
    28 października 2015 @ 10:54

    Elwira, dla Ciebie 5-tka za super tekst, a dla Radka 5+ za zdjecia:) Buzka!

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *