5 rzeczy, na których nie warto oszczędzać
Kupiłam kolejną koszulkę, którą miałam nosić dłużej niż miesiąc ‒ po kilku praniach nadaje się tylko do noszenia po domu. Po kilku takich zakupach stwierdziłam, że nie stać mnie na tanie ciuchy. Jakość produkowanych obecnie rzeczy odbiega od tej sprzed kilku lat. Masowo szyje się T-shirty za 40 zł, które, po krótkim używaniu, nadają się do mycia podłogi. Teoretycznie oszczędzać można na wszystkim, ale czy to się opłaca?
Oto lista rzeczy, na których nauczyłam się nie oszczędzać:
Buty
Przyznaję, że byłam fanką kupowania butów za 50 zł. Żyłam w przeświadczeniu, że wolę mieć kilka par, zamiast kupić jedną porządną za 150zł ;). Było to kompletnie bez sensu ‒ po jednym sezonie tanie buty nadawały się do śmietnika.
Co prawda drogie, markowe buty też szybko się niszczą i okazuje się, że niewiele różnią się od tych z bazarku, za kilkadziesiąt złotych. Są jednak marki, w które warto zainwestować, żeby cieszyć się wygodą na co dzień. Z pewnością szczególną uwagę zwracam na obuwie zimowe. Zarówno dla siebie, jak i dla dzieci wybieram buty wysokiej jakości, które nie przemokną i będą trzymać ciepło.
Kosmetyki
Puder, korektor, krem ‒ to produkty, na których już nie oszczędzam. Dlaczego? Moja skóra z wiekiem (sic!) stała się bardzo wymagająca, a raczej ‒ problemowa. Na starość zaczęłam dojrzewać 😉 i mieć kłopoty z trądzikiem, który po leczeniu zamienił się w przebarwienia. Tanie podkłady nie radzą sobie z ich pokryciem. Nie oszczędzam też na kosmetykach do makijażu. Cienie za 6 zł mają słaby pigment i kilka godzin po nałożeniu „spływają” z oka, co sprawia, że trzeba często poprawiać makijaż. W efekcie ‒ wcale nie są tańsze, bo szybciej się zużywają.
1. Pomadka L’oreal 2. Pomadka Smashbox
1. Cienie do powiek – Gosh 2. Podkład do twarzy – Mac 3. Kryjący podkład do twarzy – Revlon
Sprzęt
Sprzęt „ no name” nie zawsze musi być słabej jakości. Na rynku znaleźć można wiele zamienników, choćby chińskie telefony Sonyx, Aplex, kable do sprzętu audio, AGD… Jest tego od groma na Allegro. Cena kusi, ale zawsze, kiedy decydowałam się na tańszy odpowiednik, w trakcie użytkowania coś się psuło ‒ jakość dźwięku była słaba, obiektywy miały problem z łącznością z aparatem… Ciągłe kłopoty z użytkowaniem tylko mnie frustrowały i i tak ostatecznie wydawałam kasę na oryginały.
Materac
To, na czym śpię, ma ogromne znaczenie dla mojego samopoczucia. Materace z gąbki czy sprężynowe może są i wygodne, ale przez rok, dwa. Później zaczynasz czuć, jak deski wbijają Ci się w kręgosłup. Nie mówiąc o tym, że nocne igraszki z mężem też nie należą w takiej sytuacji do przyjemnych;). Materac musi być dobry i dostosowany do Twoich potrzeb i stylu spania.
Żołądek
„Nie dasz żołądkowi, to dasz lekarzowi”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem w zupełności. Kiedyś nie zwracałam zbytnio uwagi na to, co jem. Dla studenta pierogi z garmażerki lub ugotowane parówki to wyrafinowane dania. Biedna studentka, bez kasy na ciepły posiłek, na piwo zawsze jednak znalazła „piątaka” ;). Oszukiwałam się tak przez kilka lat, aż w końcu zaczęłam mieć problemy z żołądkiem i musiałam zmienić sposób odżywiania. I wiecie co? W cale nie trzeba kupować produktów „eco”, wystarczy uruchomić „mózgownicę” i posiłki same się komponują. Jeżeli masz kasę na kawę w Starbucksie, powinno Ci też starczyć na warzywa i makaron.
Edukacja
Dosyć często korzystam z kursów online oraz warsztatów. Nieważne, czy są to darmowe, czy płatne zajęcia. Inwestuję swój czas i to on jest dla mnie najcenniejszy. Wybierając książki, kursy czy warsztaty, biorę pod uwagę przede wszystkim osobę autora/prowadzącego i jego doświadczenie w danej dziedzinie. Cena jest mniej istotna.
Podałam najważniejsze rzeczy do których staram się podejść w miarę racjonalnie. A Wy na czym nie oszczędzacie?
P.S. Podobał Ci się wpis? Miło mi będzie jak podzielisz się tym tekstem.
Puffa.pl
28 grudnia 2015 @ 14:11
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Jeśli chodzi o kosmetyki to mam sprawdzone, które stosuję od lat, ale np. płyn pod prysznic może być niemarkowy bo uważam, że jednak w przypadku kosmetyków sporo płacimy ale za reklamę, czy nazwę.
InspiracjeOnline
16 października 2015 @ 07:52
Przyznam, że u mnie w domu nie przykładano wagi do dobrych i porządnych rzeczy. Lepiej było kupić buty sportowe na bazarze za 30 zł, które rozkleją się za 2 tygodnie niż jakieś markowe za 200 zł, bo i tak noga wyrośnie, albo za rok kupi się nowe za kolejne 30 zł. Lepiej było kupić najtańszy materac w sklepie i cieszyć się, że kupilo się go taniej, a potem męczyć się po nocach niż zainwestować w coś co procentuje. Lepiej było kupić badziewne klocki, które nawet do siebie nie pasowały, bo zestaw za 50 zł był 20razy wiekszy niż jedne dobre Lego. Nie chodziło o to, że nie było pieniędzy, bo pieniądze były. U nas np. nie oszczędzało się na jedzeniu. Ale jak teraz wspomnę to wszystko to zastanawiam się skąd takie podejście. Czemu kupowane było wszystko najtańsze i słabej jakości? Przyznam, że sama czesto poluje na okazję, ale szukam dobrych rzeczy w okazynych cenach, a nie „badziewia”… Gdy tylko wyprowadziłam się z domu jako studentka, to zabrałam ze sobą tylko kilka niezędnych rzeczy, a wszystko pozostałe kupowałam z cięzko zarobionych pieniędzy. Od poczatku podchodziłam do tego w taki sposób, wolę nie mieć czegoś dluższy czas niż kupić byle co na szybko…
Jak ona to robi
20 października 2015 @ 09:49
Dziękuję za tak wyczerpujący komentarz.
Kupowanie tanich rzeczy, słabej jakość nie są do końca dobrym pomysłem. Ja sama musiałam do tego dojrzeć. Jak szalona chomikowałam rzeczy w domu. 🙂 Całe szczęście jest trochę lepiej.
Polecam Ci książkę „Mniej” http://lubimyczytac.pl/ksiazka/236988/mniej-intymny-portret-zakupowy-polakow. Otworzyła mi oczy na wiele spraw związanych z konsumpcjonizmem.
Małgorzata Kaczmarczyk
20 października 2015 @ 14:27
Właśnie kończę czytać „Mniej” i zaczynam od nowa, też gorąco polecam!
Kasia Harężlak
28 września 2015 @ 17:00
Zgadzam się (prawie) ze wszystkim. No, co ja poradzę, że co wiosnę mam 10 nowych par balerinek 😉
Jak ona to robi
29 września 2015 @ 08:12
OMG! 10? 😀
Magda | Skrytka Magdaleny
24 września 2015 @ 08:45
Prawda to wszystko, ale ja i tak najwięcej pieniędzy wydałam w życiu na podróże, książki i dobre jedzenie 🙂 Jednak kiedy się zastanawiam, to w sumie kupuję też zawsze dobry sprzęt, dobre buty, zdrową żywność (często jest tańsza niż niezdrowa) i nigdy nie szkoda mi kasy na dokształcanie. Więc zgadzam się z Twoją listą 🙂
Jak ona to robi
24 września 2015 @ 08:56
Pełna zgoda 😀
Chociaż na książki i podróże, to zawsze da się zaoszczędzić 😉 . Książki można wypożyczyć a wycieczkę można kupić w ofercie last minute.
Young Wife
23 września 2015 @ 22:05
Zgodziłabym się ze wszystkim! Dodałabym jeszcze – badania. Co pół roku zmuszam Małża (sobie robię w czasie zajęć:P) do podstawowych: morfologii i moczu. W związku z tym, że nie znoszę prosić się o skierowania lekarzy i wykłócać o to, dlaczego mają obowiązek je przepisać, płacimy te kilka złotych i mamy pewność, że wszystko jest ok.
Jak ona to robi
24 września 2015 @ 08:50
Masz rację, na zdrowiu nie można oszczędzać. Też nie lubię prosić się o skierowanie na podstawowe badania. Jak mam iść i czekać w kolejce, to wolę zrobić je na własną rękę. Mimo, że mąż ma pakiet medyczny w Lux Medzie, to jest niby lepiej, ale i tak „sępią” 😉
Agnieszka Z
23 września 2015 @ 22:00
W sumie na większości z tych kategorii nie oszczędzam. Dyskutowalabym tylko jeśli chodzi o kosmetyki. Jest masa niedrogich, bardzo dobrze kryjących podkładów oraz trwałych, dobrze napigmentowanych cieni.
Z drugiej strony fakt że na pielęgnacji oszczędzam srednio – bazuję na dermokosmetykach. Na logikę to one powinny być bezpieczniejsze dla skóry niż marki selektywne 🙂
Jak ona to robi
24 września 2015 @ 09:02
Możesz podać markę podkładu, który dobrze kryje? Z chęcią wypróbuję czegoś tańszego 😉
Agnieszka Z
5 października 2015 @ 19:58
Hej,
Wymyśliłam takie: Dax Cashmere długotrwały podkład kryjący, Lirene My Color Code kryjąco matujący, Soraya Max Satin kryjacy, Soraya Studio Cover kryjący, Eveline Art Scenic, Eveline Magical Cover, Soraya Max Cover, AA Cover kryjąco korygujący, Perfecta Satin Matt, Perfecta Make up formuła matująca lub nawilżająca, Iwostin Correctin, Pharmaceris F intensywnie kryjący
Olomanolo.pl
23 września 2015 @ 20:56
Na jedzeniu też nie można oszczędzać, jezeli cos jest bardzo tanie to musi być słabej jakości, albo smak inny, albo naszpikowane konserwantami, albo pełne cukru, mimo, iż na etykiecie jest napisane „bez cukru”. Na ubraniach można oszczędzać, w szczególności tych dla dzieciaków ( Allegro, SH, gdzie można kupić niezniszczone i świetnej jakości ubrania za dużo mniejsze pieniądze). Ja często też kupuje ubrania za granicą, bo tam są one tańsze. Dzisiaj np byłam w jednej znanej sieciówce, bo chciałam kupic synkowi piżamkę. Przeraziłam się, kiedy zobaczyłam cenę 79,90 za uszytą w Chinach z niskiej jakosci materiałów piżamę z nadrukiem w minionki. Sorry, ale za piżamę nie dam tyle, będę szukała czegoś lepszego i tańszego.
Jak ona to robi
24 września 2015 @ 09:05
Mam wrażenie, że jakość rzeczy z sezonu na sezon jest coraz gorsza. Ciuchy są drogie i wyglądają jak szmaty. 80 zł z a pidżamę, to trochę dużo. Powiem ci , że kiedyś teściowa kupiła pidżamę z Lidla i była dobrej jakości.