Ani chujowa ani perfekcyjna po prostu SPRYTNA PANI domu
Są kobiety, które budzą się i zaczynają dzień od idealnego pościelenia łóżka, wytarcia kurzy i perfekcyjnie przyrządzonej owsianki. Są też takie, które budzą się, wstając i robią duży krok nad toną leżących na podłodze zabawek i ciuchów. Odsuwają z blatu wszystkie przedmioty, żeby zrobić miejsce na śniadanie, wyciągają kubek i parzą kawę, bo cisza i smak kawy są tym, czego w tej chwili potrzebują… Jest jeszcze inny typ kobiety, który musisz poznać.
Byłam straszną perfekcjonistką. Na widok plamy dostawałam dreszczy i nie mogłam pójść spokojnie spać, zanim nie uprasowałam choć jednej rzeczy z leżącej w zasięgu mojego wzroku sterty. Nie wspomnę już o zlewie: zanim się położyłam, musiał być czysty, a naczynia, oczywiście, umyte. Miałam totalnego świra na punkcie źle ułożonych butów. Porządek i sprzątanie były wpisane w mój rytm dnia… Nie dlatego, że mi się nudziło, dzieci były grzeczne i brakowało mi ciekawszych zajęć. Miałam bardzo dużo na głowie. Rehabilitacje, dom, obiad, ząbkowanie, nieprzespane noce, zresztą, co ja Ci będę opowiadać, sama wiesz, jak to jest w pierwszym okresie macierzyństwa.
Sprzątanie nie było dla mnie karą i czymś obciążającym, lubiłam przebywać w ładnym, estetycznym i czystym miejscu, skoro siedziałam (pracowałam) w domu, chciałam, żeby było mi w nim miło. Zresztą nie potrafiłam inaczej, tak zostałam wychowana.
Nie dałam rady?
Jednak tych obowiązków nie ubywało, a przybywało. Okazało się, że do zrobienia jest trochę więcej niż umycie podłóg, odkurzenie i zajęcia z Wikiem. Urodziłam drugie dziecko, mój czas w ogóle przestał istnieć i za cholerę nie mogłam rozciągnąć doby… Zupełnie nie panowałam nad porządkiem w domu. Zabawki były wszędzie. Moje pokorne prośby o odkładanie rzeczy na swoje miejsce kierowane do tak małych dzieci, umówmy się, raczej nie mogły być skuteczne… Frustracja narastała, ale nie złościłam się na dzieci, tylko na siebie, swoje nieogarnięcie. Miałam do siebie pretensje, że nie daję rady, zadawałam sobie pytanie: „gdzie się podziałam dawna ja?”…
Zmiany
Postanowiłam olać wszystko… Kurczę, mam dzieci, chcę z nimi spędzać czas, w wolnych chwilach – pobyć z mężem, odpocząć poczytać książki…. Mam żyć dla głupiej szmaty? O nie!
No, i jak postanowiłam, tak zrobiłam… Przestałam się przejmować myciem naczyń, łazienki, podłogi nie musiały być w umyte teraz i już… Kawa smakowała mi nawet w bałaganie, co kiedyś było nie do pomyślenia…
„O rany, chyba się wyleczyłam?”
Tydzień, dwa, trzy, cztery, miesiąc. I w sumie do któregoś momentu nawet mi to pasowało, ale nagle zaczęłam się źle czuć we własnym domu. Unikałam go, wolałam wychodzić na cały dzień, byleby uniknąć sprzątania… Wstawałam rano, czułam, że w tym chaosie trudno mi się skoncentrować na jednej rzeczy. Nie mogłam nic znaleźć, więcej czasu spędzałam na szukaniu, niż na sprzątaniu. I znów frustracja i dół. Czułam się niezadowolona z życia, czasami nawet zastanawiałam się, czy aby nie dopadła mnie depresja. Nastrój się nie poprawiał, a do jakiejkolwiek zmiany brakowało mi motywacji… Kiedy, szykując się do lekarza, przez 15 minut nie mogłam znaleźć głupich butów dla syna, powiedziałam wreszcie: dosyć.
Z osoby widzącej stałam się osobą niedowidzącą. Przestałam zauważać bałagan. Lawirowałam między przedmiotami, tańcząc i balansując między klockami i ciuchami. Jednak nawet chwilowe uszkodzenie narządu wzroku, to wcale nie jest taka fajna sprawa…
Wpadanie ze skrajności w skrajność nigdy nie wychodzi na dobre. W każdym razie mnie na pewno nie. Nie ma co przesadzać… Mycie sedesu w szpilkach to lekka przesada, ale klejące się od tłuszczu szklanki przerażają. Nie jestem Chujową Pani Domu, nie jestem Perfekcyjną Panią Domu. Jestem SPRYTNĄ Panią Domu… Raz mam porządek, raz mam bałagan, nie wmawiam sobie, że musi być idealnie. Dla mnie liczy się spryt czas i wygoda… A ogólny ład, owszem, bardzo lubię, ale nie za wszelką cenę…
A jak jest u Ciebie?
Dołącz do grona Sprytnych Mam wpisując na Instagramie i Fb hastag #sprytnapanidomu 🙂 Niech usłyszy o nas cały świat
salus salus
22 września 2016 @ 18:52
U mnie jest czysto. Tylko wiesz ja mam 1 dziecko… średni blog (dopiero w sumie zaczynam..) I pełen etat! – moim kluczem do sukcesu jest podział obowiązków! Przecież nie musimy wszystko robić same!
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:17
Tak z jednym dzieckiem miałam jeszcze wszytko ogarnięte. Ale z dwójką zaczyna się już kłopot 😉 A podział obowiązków w domu jest bardzo ważny, zwłaszcza jak się pracuje, prowadzi bloga i wychowuje dzieci. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła to wszytko robić sama..Pewnie bym jakoś dała radę jakbym musiała, bo nie takie rzeczy w życiu się robiło, ale to na pewno nie byłoby korzystane dla mojego zdrowia i dzieci. Trzymam kciuka z a bloga:)
Katjuszka
16 września 2016 @ 19:41
U mnie generalnie lśni, ale otwórz tylko jakąkolwiek szafkę! 😀 Wyjdzie szydło z worka. I wiesz co ja myślę, na emeryturze sobie w tych szafach posprzątam! 🙂
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:18
🙂
Muffin Case
15 września 2016 @ 14:28
O tak! Irytuje mnie to, ze albo mieszkanie musi przejsc test bialej rekawiczki albo mam straszny syf i dumna jestem z tego. A taki trend wsrod internautek ostatnio widac.
W rzeczywistosci pewnie wszystkie sa sprytne. Czasem maja wszystko poukladane, a juz nastepnego dnia znowu rosnie krzeslo wstydu (miejsce, w ktorym odkladam ubrania do prasowania i schowania). Tylko bycie normalnym jest tak baardzo nudne 🙂
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:21
Masz rację. Lubimy wchodzić ze skrajności w skrajność, ale to nie tylko ze sprzątaniem mam wrażeniem ze wszystkim. Takie niestety czasy nastąpiły, że chcemy być naj, naj we wszystkim a bycie normalnym jest czymś złym. Mnie tam nie obchodzi co inni myślą. Lubię mieć porządek lubię gotować, ale czasami mam wszytko w dupie i rosną u mnie krzesła wstydu a na obiad zamawiam pizze 🙂 Może nie jestem modna, ale trudno – przeżyję ;D
Ania Kalemba
15 września 2016 @ 11:54
Z całego serca polecam film 'Złe mamuśki’!!!! to film o Tobie :))))))) uśmiałam się jak nigdy!
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:22
Byłam na tym filmie. 🙂 Hehe ja jestem gdzieś pomiędzy 🙂 Ale film faktycznie świetny, na pewno obejrzę go jeszcze raz
Nadine
13 września 2016 @ 20:24
Melduję, że należę do klanu Sprytnych Panien Domu ?
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:22
Cudownie 🙂 Przybijam Piątkę 😀
Baba Ma Dom
13 września 2016 @ 20:18
Tak jest zdrowiej – dla naszej głowy 🙂
Ale nie każdy tak potrafi 😉
Monika Raus Kobieta Niezgodna
13 września 2016 @ 19:34
Ja na sprzątanie nie narzekam, ja po prostu często, nie mam na nie czasu 😀
Jak ona to robi
23 września 2016 @ 09:22
haha ciekawa teoria 😀