#Dobrzewydane – czyli co warto kupić, aby później nie żałować? #2
Ostatni wpis z serii „Dobrze wydane” został tak entuzjastycznie przyjęty, że postanowiłam choć raz w miesiącu podzielić się z Wami produktami, które są warte uwagi. Oczywiście to moja subiektywna opinia, bo dla każdego „dobrze wydane pieniądze” mogą oznaczać coś zupełnie innego.
Tym razem chciałam Wam przedstawić cztery produkty – dla kobiet oraz dziecka:).
Korektor Mac Pro Longwear
Nie znalazłam jeszcze lepszego korektora, a miałam ich w rękach już bardzo dużo. Stosuję go pod podkład – w takim połączeniu bardzo dobrze kryje wypryski oraz niedoskonałości cery.
- Konsystencja korektora jest płynna, co dla mnie jest dużym atutem, bo sprawia, że łatwo i szybko się rozprowadza. Wiem jednak, że niektóre kobiety uznają ją za mało atrakcyjną.
- Korektor ten na pewno nie nadaje się pod oczy. Wróć. Nie nadaje się dla osób, które mają zmarszczki mimiczne. Bardzo wysusza skórę pod oczami, wchodzi w „szczelinki” i uwypukla to, czego nie chcemy podkreślać ;). Pod oczy stosuję korektor innej marki, ale o tym w osobnym poście.
- Dozownik oraz szklane opakowanie… Kto to w ogóle wymyślił? Serio, to duuży minus. Z dozownika za jednym razem wypływa zbyt dużo płynu, co sprawia, że nie jestem w stanie zużyć wszystkiego. Już dwa razy opakowanie wypadło mi z kosmetyczki i rozbiło się :(… Jednak moja miłość do Maca jest wielka, więc przelewam korektor do pojemnika na krem (do kupienia w Rossmanie) i tym sposobem mogę brać tyle, ile potrzebuję, i nie obawiać się o los opakowania.
Cena: 82zł
Korektor można kupić np. tu
Olejek Bio-Oil
Podobno to ulubiony olejek Kim Kardashian. Nie wiem, co ona smaruje, patrząc na to, jak dobrze wygląda… 😉 Stosowałam go w trakcie ciąży, ale towarzyszy mi i po urodzeniu synka . Co prawda nie używam go już tak intensywnie jak kiedyś, ale zimą i jesienią, kiedy moja skóra jest naprawdę wysuszona, Bio-Oil świetnie nawilża suche partie ciała. Często nakładam go na dłonie i twarz – szybko i w widoczny sposób poprawia stan skóry, nawilża ją oraz zmniejsza drobne przebarwienia. A to dzięki witaminom A i E, a także olejkom z nagietka, lawendy, rozmarynu i rumianku.
Cena: 38zł za 60ml
Olejek można kupić np. tu
Książka „Mój pierwszy słownik obrazkowy”
Tę książkę Adaś dostał pod choinkę i zastanawiam się, kto bardziej ją lubi, on czy ja. Jestem zachwycona czytelnymi ilustracjami – w końcu stworzył je ceniony rysownik i autor książki, Ole Könnecke. To idealna „lektura” dla maluchów, które uczą się mówić i poznają nowe słowa. Jest tam cały dziecięcy świat. Wszystko, co ważne dla przedszkolaków, opisane lekko i dowcipnie :).
Cena: 30zł/ Możesz kupić np. tu
Klocki sensoryczne Sound Block Wonderwold
Klocki, za którymi przepadał mój młodszy syn i których do dzisiaj używamy do zabaw sensorycznych. Wykonane są z drewna kauczukowego i mają zaokrąglone krawędzie. Wydają różne dźwięki, dzięki czemu rozwijają zmysł słuchu. Dzieci mogą je sortować, rzucać nimi jak kostkami (zdolności matematyczne), obserwować kolory. Pobudzają ciekawość i kreatywność. A w dodatku w 70% wykonane są z materiałów z recyklingu. Na pewno nie jest to tania zabawka, ale jestem pewna, że będziecie często po nią sięgać. A nawet jeśli nie, mogą sprawdzić się jako ciekawy i ładny dodatek do dziecięcego pokoju ;).
cena: 120zł
Klocki można kupić np. tu
Mój mąż po przeczytaniu tego wpisu zapytał „Co tak mało?”. Pewnie mogłaby być tego więcej, ale ten kwartał nie był dla mnie łaskawy pod względem zdrowotnym, więc nie chodziłam po sklepach. Przynajmniej, to wyszło mi na zdrowie ;).
Pani Money
1 kwietnia 2016 @ 18:18
Mam pytanie – jak stosujesz ten olejek Bio-Oil? Czy można nakładać go na twarz rano? Czy nie pozostaje wtedy na skórze ciężka, tłusta warstwa? Rozumiem, że rozsmarowuje się go podobnie jak krem, tak?
A czy olejek nadaje się na większe partie ciała, np. łydki i uda? Od lat zmagam się z problemem bardzo suchej skóry i nie znalazłam jeszcze kosmetyku, który byłby w stanie sobie z tym poradzić.
Eli Milamalim
21 marca 2016 @ 15:18
Ja mam uczulenie na zakupy stacjonarne ( prawdziwe :P)Dla mnie zakupy on-line, to podstawa. Klocki są wyczesane, trochę drogie, ale od czego są babcie, ciocie i wujki :P.
Olga Płaza
21 marca 2016 @ 07:07
No to w takim razie czekam na to, jaki korektor pod oczy polecasz, bo ja żadnego fajnego nie mogę znaleźć!
Iri Sunshine
20 marca 2016 @ 22:31
Klocki najfajniejsze! Sama bym chętnie je przetestowała:D
Olga Pietraszewska
20 marca 2016 @ 19:49
Ja też mało wychodziłam z domu, za to poszalałam na zakupach on-line i pewnie gdybym miała przygotować podobny wpis to o ho ho, trochę by tego było 🙂 Klocki super! Znamy, lubimy i polecamy 🙂
Jak ona to robi
20 marca 2016 @ 20:21
Jakoś nie potrafię się przekonać do zakupów on-line. Dzieciom kupuję dużo rzeczy przez internet. Ale, jeżeli chodzi o zakupy dla siebie, to jest dramat. Nigdy nic na mnie nie pasuje i muszę odsyłać rzeczy.
Olga Pietraszewska
20 marca 2016 @ 20:32
Ubrań dla siebie też nie kupuję on-line. Bo to się z późniejszymi wycieczkami na pocztę w celu odesłania do zwrotu wiąże 🙂 Ale kosmetyki, książki – kupuję tylko w siecie. A w tym miesiacu były to też ubrania dla córki i część niemowlęcej wyprawki, ktorą z racji wyjazdu już kompletuję 🙂