Kwitki – aplikacja do przechowywania paragonów
Przyznam się Wam, że ostatnio, przez natłok spraw i obowiązków, byłam tak roztargniona, że przez nieuwagę zgubiłam paragony, które były mi potrzebne do zwrotu ciuchów. Ach… Nawet teraz jest mi trudno o tym pisać. Gdyby jeszcze na mnie pasowały, ale NIE ‒ okazały się za małe. Owszem, mogłabym potraktować to jako motywację do tego, żeby schudnąć, ale nie oszukujmy się ‒ tak szybko się nie uda;). Nawet nie chcę wspominać, ile straciłam pieniędzy ‒ ból i rozpacz!
Od tamtego zdarzenia stałam się zapobiegliwa i skanuję wszystkie paragony za pomocą aplikacji Kwitki. Dzięki temu mam wszystkie rachunki w jednym miejscu, a kiedy potrzebuję odnaleźć któryś z nich, bez problemu mogę go wyszukać.
Jak to działa?
- Za pomocą aparatu aplikacja skanuje paragon. Mechanizm sam rozpoznaje treść i automatycznie wpisuje Twoje wydatki w aplikacji, które możesz porządkować jako: faktury/ paragony albo według daty zakupu. Dodatkowo cały paragon zostaje zeskanowany i wysłany na maila, co jest dobrym rozwiązaniem, kiedy coś nie zadziała ‒ zawsze dobrze mieć dodatkowe zabezpieczenie!
- Aplikacja posiada takie funkcje jak: „Moje wydatki” i „Budżet”. Moim zdaniem to niepotrzebna „zapchajdziura”, bo aplikacja ma służyć do skanowania paragonów, a nie liczenia budżetu, tym bardziej, że na istnieje wiele dobrych aplikacji podsumowujących wydatki, a w Kwitkach ta opcja jest niedopracowana.
Panel logowania
Strasznie mnie irytuje, kiedy aplikacja zmusza mnie do logowania się do systemu. Teoretycznie w Kwitkach da się pominąć panel rejestracji i zalogować za pomocą Facebooka, ale wybierając tę opcję nie ma się możliwości korzystania ze wszystkich narzędzi, które oferuje program.
Wygląd
Podoba mi się design aplikacji i duże przyciski. Jasne, wyodrębnione elementy sprawiają, że aplikacja jest czytelna i elegancka.
Jeżeli znacie jakieś inne sposoby na przechowywanie paragonów, to podzielcie się swoimi patentami.
Aplikację możecie ściągnąć na Androida jak również na iOS.
Kinga Kupczak
22 lipca 2015 @ 11:44
Ciekawa apka. Już zasysam i próbuję 🙂
Jak ona to robi
22 lipca 2015 @ 21:17
Super! 😀
Mrslifestyle.pl
22 lipca 2015 @ 10:16
Mój patent nazywa się mężem 😉 Czasem sobie tak myślę, że bez niego byłabym w stanie zapomnieć głowy 😉
Jak ona to robi
22 lipca 2015 @ 10:44
Jednak dobrze mieć męża – do czegoś się przydaje 😉