Matematyka przedszkolaka + Szablon do pobrania
Zaczynam tracić tożsamość.
Przebywanie w domu z dwójką dzieci (dwa tygodnie), może wpływać niekorzystanie na moje postrzeganie rzeczywistości. Od rana do nocy jestem – pielęgniarką, lekarzem, opiekunką, nianią (I niech mi ktoś powie, że kobieta nie ma wiele zawodów).
Nie jest lekko, szczególnie ze starszym synem. Zabawki go nudzą. Książkami gardzi, a ja cierpliwie znoszę jego nastroje – przecież jest chory?!
Jestem w stanie sobie wyobrazić, co może czuć dziecko, kiedy z powodu choroby musi siedzieć w domu. Pojęcie czasu dla niego jest niezrozumiałe, a do tego brak kontaktu z rówieśnikami i przyjaciółmi z przedszkola. Co to za radość, kiedy jedyną atrakcja jest dla niego mama, która nie zawsze potrafi bawić się w taki sposób w jaki chce.
Szukanie światełka w tunelu.
Od dłuższego czasu Wika fascynuje świat matematyki. Każda cyfra znajdująca się na tablicy rejestracyjnej samochodu czy numer domu jest dla niego jak eksponat, który podziwia. Widzę, że sprawią mu wielką radość liczenie klocków jak i pisanie cyfr.
Staram się podążać za zainteresowaniami mojego syna, więc stwarzam teraz warunki gdzie będę mogła „przemycić” w zabawach pojęcia matematyczne. I tak było i tym razem.
Nie wiem dlaczego, kiedy dzieci są chore i ledwo mówią przez ból gardła – nagle mają ochotę na lody.
Wiadomo, że w takiej sytuacji o lodach nie ma mowy. Aby jednak Wiko zupełnie nie czuł się rozczarowany – bawiliśmy się w lodziarnię.
Raz ja byłam klientką i Wik sprzedawcą, a drugim razem odwrotnie (to Wik kupował u mnie lody).
Zadanie.
W zależności od tego jaka cyfra znajdowała się na rożku, tyle „sprzedawca” musiał nałożyć gałek na wafelek.
Polecam tego typu zabawy. Na pozór taka „błaha” zabawa, a ćwiczy kreatywność, pojęcia matematyczne oraz poprawia relacje.
22 marca 2015 @ 15:12
o rany, ale super pomysł, nauka poprzez zabawę zawsze jest bardzo skuteczna 🙂
28 listopada 2014 @ 08:09
Pomysł ekstra. Dziękuję za inspiracje!
28 listopada 2014 @ 20:24
Mam nadzieję, że się przyda 🙂