Oszczędzanie przez gotowanie #1
Dlaczego zaczęłam oszczędzać?
Planowanie posiłków kiedyś wydawało mi się stratą czasu i kolejnym zadaniem do wykonania. Najważniejsze było dla mnie zrobienie listy zakupów na cały tydzień. Zapełnić lodówkę i z jej zawartości stworzyć coś pysznego na obiad. Proste? No ba! Problem zaczął się, kiedy niezjedzone produkty trafiały do kosza z powodu przeterminowania. Na nasze własne życzenie, zarobione przez nas pieniądze lądowały w koszu!
Od czego zaczęłam?
Kiedy podsumowałam nasz budżet, okazało się, że najwięcej pieniędzy wydajemy nie na ciuchy, używki, książki, tylko na jedzenie. Nie jemy na obiad krewetek i innych wykwintnych dań. Więc gdzie znikają pieniądze? – pytam. Owszem, zdarza mi się zrobić sobie „urlop” od gotowania i wychodzimy zjeść na mieście, ale takie wyjścia przewiduje nasz miesięczny budżet.
Więc skąd brak pieniędzy?
Brak planu, motywacji i konsekwencji.
Kiedy przeanalizowałam miesięczne wydatki, okazało się, że nasz budżet najmocniej uszczupla żywność. Dlatego postanowiłam zrobić w domu małą rewolucję i zacząć planować posiłki (przede wszystkim obiady) tak, aby jeść świadomie, zdrowo i oszczędnie.
Przyznaję, że ciężko jest z dnia na dzień zmienić swoje przyzwyczajenia. Jest to dla mnie ciągłe wyzwanie, któremu chcę sprostać i wierzę, że mi się uda! Motywujący jest fakt, że po kilu tygodniach testowania jadłospisów mam już pewne nawyki, które pozwoliły mi w ciągu miesiąca zaoszczędzić 100zł (100zł x 12 to 1200zł – niezła kwota. Na wakacje można pojechać!).
Mity na temat oszczędzania.
Ręce mi opadły, kiedy usłyszałam od mojej dobrej znajomej, że oszczędzanie na jedzeniu to:
- znak biedy, ubóstwa;
- jest wbrew staropolskiej tradycji – przecież – jak zakupy, to cały koszyk zapełniony. Lodówka, każda półka, wypełniona po brzegi, bo przecież nie będzie co jeść. Tak, jakby zaraz mieli zamknąć wszystkie sklepy. Impreza – to na bogato. Szynka, bigosik, francuskie sery muszą się koniecznie znaleźć na stole. Jak tak o suchym pysku siedzieć?
jest równoznaczne z kupowaniem niezdrowych, przetworzonych, mało wartościowych produktów.
Nic bardziej mylnego. W przygotowanie zdrowego jedzenia nie trzeba wkładać wielkiego wysiłku i na pewno nie musi być ono drogie.Wręcz przeciwnie. Od kiedy zmieniłam nawyki żywieniowe mojej rodziny, jemy zdrowo, świadomie i tanio. Nie nastąpiło to jednak od razu.
Dlatego chciałbym zaprosić Was do zapoznania się z nowym cyklem wpisów: „Oszczędzanie przez gotowanie”. Krok po kroku opiszę wnim jakie produkty wybieram i jak planuje posiłki.
Jeżeli macie pomysły lub pytania dotyczące oszczędnego gotowania, piszcie w komentarzach.
10 wskazówek dzięki którym zaoszczędzisz do 3 godzin tygodniowo w kuchni
19 stycznia 2017 @ 19:24
[…] dobre planowanie posiłków to droga do sukcesu – i wcale nie chodzi tutaj o coś wielkiego… Zobacz ten wpis i TEN Przygotowanie jadłospisu na tydzień i zrobienie zakupów zaoszczędza Ci mnóstwo […]
Agata Krasowska
14 stycznia 2016 @ 08:36
świetny pomysł! z niecierpliwością czekam na te wpisy 🙂
KaKuMon Misako
13 stycznia 2016 @ 20:55
ja stosuje taki system. W weekend robię jadłospis na cały tydzień, zakupy zazwyczaj na 2-3dni do przodu (w szczególności przy zakupach produktów długoterminowych). Przy tym staram się, aby posiłki następujące np. we wtorek były z „resztek” jedzenia w poniedziałek. Np. kukurydza, którą dodałam do sałatki, warzywa z zupy wędrują do sałatki itp. Nie jeżdżę już do marketu, a wysyłam tam męża z konkretną listą. Faceci rzadko kiedy dokupują coś zbędnego. Na lodówce wisi lista zakupowa- którą uzupełniamy o produkty, które trzeba kupić.Z oznaczeniem produktów na większe zakupy i te mniejsze (np. szyneczka z mięsnego). Próbowałam robić zakupy w e-TESCO, ale notorycznie kupowałam złej wielkości opakowania.
Nasz system jeszcze kuleje i ma wiele wad. Jednak od kiedy zmieniłam mentalność, że nie zawsze gęba musi dostać to co chce :)więcej kasy mamy w portfelu 🙂
Jak ona to robi
13 stycznia 2016 @ 23:18
Ja cały czas zmieniam oraz modyfikuję mój system planowania posiłków. Właśnie przymierzam się do zakupów w e- Tesco. Chce zobaczyć co będzie dla mnie korzystne- zakupy w hipermarkecie czy sklep internetowy. Jakie masz wrażenia?
Young Wife
15 września 2015 @ 21:36
Super! Bardzo chętnie będę śledzić i czytać, bo sama już bardzo długo o tym myślałam!
daywithcoffee
15 września 2015 @ 21:21
No i super! Chętnie poczytam, bo sama staram się oszczędzać, choć obiadów jeszcze nie planuję, ale to chyba dlatego, że dla jednej osoby szybko powstaje coś z rzeczy leżących w lodówce:)
Marta Soboń
15 września 2015 @ 20:33
Jeszcze jak pracowałam to mialam w kalendarzu zapisywane z tygodniowym wyprzedzeniem wszystkie obiady wraz z listą zakupów na cały tydzień. Meeeega ułatwienie ! Jak ochota się zmieniła to z tych składników czarowałam coś innego, albo zmieniałam kolejność dań w tygodniu 🙂 Teraz na L4, chwilę przed porodem, czaruję z tego co jest w lodówce, żeby za często nie jeździć do miasta, bo zawsze wpadnie do koszyka coś nieplanowanego. Wystarczy trochę rozsądku 🙂
Jak ona to robi
15 września 2015 @ 20:39
Jaka to oszczędność czasu.
Co tam dobrego czarujesz? 😉
Marta Soboń
15 września 2015 @ 22:03
Staram się gotować prosto i szybko, ale smacznie. Jak w niedzielę nie mamy ochoty na drugie danie po rosole to w poniedziałek z tego mięska rosołowego po dogotowaniu włoszczyzny są pyszne pierogi lub kluski z mięsem (ew. Szybka potrawka ;)) cenię sobie każdą minutę, więc często coś zapiekam – obiad robi się sam, a ja w tym czasie piję kawę (w tej optymistycznej wersji :D) zamiast smażonej piersi z kurczaka fajnie jest ją obłożyć np rukolą, suszonymi pomidorami i fetą, nasmarować mieszanką keczup+musztarda+jogurt naturalny +estragon i zapiec (razem z ziemniaczkami ofc, wtedy nawet ich nie musisz pilnowac na gazie 😀 ) takie tam moj bzik jedzeniowy 😉
Jadłospis i lista zakupów do pobrania
6 września 2015 @ 12:51
[…] planowaniu posiłków mogliście poczytać w tym i tym poście. Mam nadzieję, że choć trochę przydały Wam się moje sposoby na oszczędzanie […]
Magdalena Widłak
22 lutego 2015 @ 18:25
Poza planem, o którym napisałaś ważne jest kupowanie tego co faktycznie jemy (a nie robienie sztucznych zakupów).
Jeśli zapraszamy znajomych, gdzie posiłków będzie więcej, warto stworzyć sobie dokładny plan, żeby nie kupić o 1kg pieczarek za dużo 🙂
Warto także w robienie zakupów skupić się na kupowaniu produktów świeżych, nie przetworzonych oraz kupowanie tych krajowych jeśli jest to w danym okresie możliwe 🙂
Świeczek
6 października 2014 @ 18:06
Nienawidzę sytuacji, gdy muszę wyrzucić jakąś żywność – na szczęście takie sytuacje zdarzają mi się coraz rzadziej.
Z planowaniem jest pewien problem – przy nieregularnym trybie życia trudno przewidzieć, kiedy wrócę do domu i czy będę miała siłę na gotowanie, czy raczej poprzestanę na kanapkach. Ale oszczędnie kupować można i bez tego: staram się zawsze mieć bazę suchych półproduktów, a rzeczy szybkopsujące się kreatywnie zużywać. Działa 😉
ugotowani.tv
7 grudnia 2014 @ 01:57
Możesz gotować większe porcje zupy, leczo, bigosu, czy nawet bulionu i mrozić. Zrobienie zupy na bulionie to już szybka sprawa. Często tak robię, jak wychodzę z domu albo wieczorem wyjmuję z zamrażalki i już na obiad wystarczy tylko podgrzać. Możesz też ugotować większą porcję ryżu i schować do lodówki. Będzie dobry przez 3 dni. Później wystarczy tylko dodać warzywa i mięsko i obiad gotowy 🙂 Dasz radę 🙂
Świeczek
7 grudnia 2014 @ 11:38
Zawsze mam coś zamrożonego w zapasie 😉 Raczej chodzi o to, że jeśli wracam o 21 zamiast o planowanej 17, to zrobienie kapanki jest szczytem wysiłku, a i tak może się skończyć na płatkach z jogurtem. Niemniej wierzę, że pewną regularność uda się wprowadzić 😉
Przegląd tygodnia #1/10 - Life Manager-ka
5 października 2014 @ 19:41
[…] bardzo fajnego cyklu na blogu „Jak ona to robi”. Ja będę go […]
cucurucu blog
1 października 2014 @ 21:20
O tak, u nas też wydatki na żywność są dużo wyższe od tych na ubranie, wyjścia z domu itp. Planowanie obiadów na cały tydzień to dobry pomysł pod warunkiem że nagle nie przyjdzie ochota na coś innego.
Jak ona to robi
7 grudnia 2014 @ 11:27
Nie ma co się katować. Jesteśmy tylko ludźmi 🙂
Często mi się zdarza, że nie mam ochoty wyciągnąć „zapasów” z lodówki.
Małe codzienności
1 października 2014 @ 20:44
Moja lodówka też prawie pusta. Dokupuje to co jest mi potrzebne. Nie planuje posiłków z wyprzedzeniem ale robiąc zakupy wkładam do koszyka nadwyżkę mięsa, makaronów, kasz. Mięso mrożę i wyjmuję rano by wieczorem przygotować z niego obiad na kolejny dzień. Produkty suche są długotrwałe, trzeba tylko pamiętać by je szczelnie zamknąć. Jeśli zostanie mi trochę kukurydzy w puszce to do tej kukurydzy dostosowuję kolejny posiłek, tak by jej nie zmarnować. Lub też po prostu mrożę ją a przygotowuję coś innego.
Jak ona to robi
2 października 2014 @ 10:02
Wzorowa Pani domu 😉
Dlaczego nie planujesz posiłków z wyprzedzeniem?
Małe codzienności
3 października 2014 @ 06:21
Nie lubię choć powinnam bo jako pracująca mam miałabym łatwiej. Czasem zaplanuję trzy posiłki na kolejne dni ale sporadycznie.
Kilka miesięcy temu zapisywałam wydatki przez cały jeden miesiąc. Na wyżywienie wydajemy sporo. Ale też nie widzę możliwości by wydawać mniej. W tej kwestii nie mam jak oszczędzić dlatego staram się nie marnować tego co kupuję.
Pod koniec miesiąca zaglądam do zamrażalnika i często jest tak, że nie muszę myśleć nad obiadem bo trzeba go tylko rozmrozić.
Agnieszka
1 października 2014 @ 19:43
Super, uwielbiam takie posty :). Ja po mojej rezygnacji z etatu też musiałam się bliżej przyjrzeć wydatkom i temu, na co idą pieniądze… Okazało się, że bez specjalnego zaciskania pasa można wydawać mniej, wystarczy tylko podejść do tego rozsądniej i nie trwonić pieniędzy. Teraz mamy okresy, że lodówka świeci pustkami i ciągle trzeba biegać na zakupy, ale wolę to niż stan sprzed ponad roku kiedy lodówka ciągle była pełna, a potem połowa rzeczy szła do kosza…
Jak ona to robi
2 października 2014 @ 10:04
Minimalizm w lodówce jest dobry:) Jeżeli ma się podstawowe produkty, to można, wyczarować smaczny posiłek.