Zabawki dla dzieci, które dadzą mamie 10 minut spokoju
Wiecie, co jest najlepsze w posiadaniu dziecka w w wieku 3 lub 4 lat? To, że przychodzą w ciągu doby takie momenty, że dziecko przestaje wisieć nam na rękach i zaczyna samo się bawić. Tak, bawi się zupełnie samodzielnie, bez naszego patrzenia i udziału, bez odgrywania różnych ról podczas zabawy w dom i udawania konika. SAMODZIELNIE. Ale żeby do tego doszło, należy wprowadzić dziecko do świata kreacji indywidualnej. Dziecko musi też być gotowe na taki krok i mieć do tego odpowiednie narzędzia, czyli zabawki.
Początki
Niemowlak, który nie ma kolek i refluksa, a jedynie leży i zajmuje się sobą, patrząc w sufit albo bawiąc się godzinę jedną chrupką – to dziecko jak z obrazka. Mało jest jednak tak spokojnych dzieci. Są za to dzieci roczne i dwuletnie, które są przyklejone do rodziców i potrzebują więcej uwagi niż starsze dzieci.
Co wtedy działało?
- Elektroniczne zabawi, które przyznaję, że gościły w moim domu; chociaż wkurzały mnie wydawane przez nie dźwięki i zarzekałam się, że nie będę już ich kupować, wolałam je znosić i wypić kawę w spokoju, niż cały czas słuchać wycia dziecka;
- Bawienie się szmatkami i folią;
- Wyrzucenie na podłogę chrupek i wkładanie ich do małego pojemniczka: pamiętam, że to zajęcie działało w przypadku obu moich chłopców; istnieje też wersja dla zaawansowanych, w której do miski z wodą wkłada się małe przedmioty do wyłowienia (polecam tę zabawę zawłaszcza latem);
- Włożenie dziecka do wanny z farbami: kiedy nasz mały maluch wyrośnie z okresu niemowlęcego, zaczyna czuć większą niezależność i potrzebę bycia „siamemu”, robienia wszystkiego „siamemu”, wtedy zaczyna się cudowny czas dla nas, mam;
Co teraz działa?
Ciastolina Play-Doh
Przerabiałammnóstwo rodzajów plasteliny i powiem wam, że największe zaangażowanie u dziecka widzę w zabawie nowym zestawem Play-Doh dentysta i hamburgery; dzieci miały też zestaw fryzjer, lodziarnia, ale to te dwa pierwsze cieszą się największym powodzeniem. Podejrzewam, ze to kwestia odtwarzania ról i użycia wyobraźni – kto przecież nie chciałby być przez chwilę dentystą?
Książki, np. „Ulica Czereśniowa”, albo „Mamoko”:
Choć na początku musiałam pokazać dzieciom ilustracje, zainteresować je nimi i udowodnić, że ta forma zabawy może być interesująca, teraz Wiktor uwielbia leżeć na dywanie i oglądać obrazki w książce. Serię „Ulica Czereśniowa” mamy w domu już od jakiegoś czasu, ale za każdym razem odkrywa ją na nowo;
Gazety
Nie wiem, co interesuje dziewczynki, ale moi chłopcy są zakochani w motoryzacyjnych gazetach i katalogach Lego;
Pieczątki, kredki i mazaki (standard);
Patyczki: gra firmy Granna
Są już na polskim rynku od dawna, ale dla moich synków jest wciąż tak samo ekscytująca, jak wtedy, gdy ją dostali. Chłopcy wracają do tej gry i układają patyczki według wzorów załączonych w grze, choć tworzą też swoje własne wzory. Bardzo mnie to cieszy, bo uczą się przy tym kreatywności.
Hot Wheels
Chociaż nie wiem czy to zabawka tylko dla dzieci, bo tatusiowie też mają tu duży ubaw, nawet większy niż dzieci. Mimo wszystko, kiedy muszę zrobić obiad lub pracować, postawienie torów na podłodze daje mi czas, który mogę produktywnie wykorzystać.
Seria interaktywnych książek z długopisem TING:
Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tych książek, bo po co mam kupować dziecku książki, które czyta lektor? Dopiero jak zobaczyłam w Empiku jedną z tych książkę na żywo i posłuchałam jak pięknie jest nagrana, zmieniłam zdanie. Narracja, przyjemne dla ucha głosy, które nie podnoszą ciśnienia, pełno dźwięków, które obejmują każdy szczegół w książce, np. skrzypiące drzwi, hałas samochodów – jestem nimi zachwycona!
- Gotowanie: o ile mamy stalowe nerwy i nie przeszkadza nam unoszący się w powietrzu proszek, zabawa mąką i wodą jest lepsza niż wszystkie wymienione wyżej zabawki. Kto tego nie lubi? No kto?
- Stołek z Ikei i materac: to przydaje się zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy smog i mróz nie pozwalają na wychodzenie na dwór, a dzieci rozpiera energia. Przymykam wtedy oczy na to, że skaczą i rozwalają mi dom: muszą sobie przecież jakoś radzić, kiedy nie wychodzą na dwór, a trzeba stłumić ich nadmiar energii
Ludziki, Smerfy i owce z Lidla te małe zabawki robią wielki szał i ludzie na OLX niemal sprzedają własną nerkę, żeby tylko dostać brakującą do kolekcji figurkę. To naprawdę działa, choć uwierzcie mi, nie wiem w czym tkwi magia. Poważnie, zbieractwo i układanie swoich zdobyczy potrafi zająć parę minut. Pamiętacie jak w podstawówce zbierało się kolorowe karteczki i trzymało je w specjalnym segregatorze, aby później można było wymienić je na inne zdobycze? To podobny fenomen.
Inne:
- Radio;
- Klocki: jednak te tak działają chyba wtedy, kiedy my, rodzice, zaczynamy przeszkadzać dzieciom w zabawie, a maluchy wolą same mówić do siebie;
Chcę zaznaczyć, że podane zabawki działają na dzień 24.01.2018 ;).
PS Napisz swoje patenty na 10 minut spokoju 😉
25 stycznia 2018 @ 02:23
Play doh- jak najbardziej.
Rzeczy plastyczne jak rysowanie czy malowanie też, ale… rok temu odkryłyśmy zabawę w kolaże. Kupuję stare magazyny i wycinamy z nich ludzi, ubrania, flakony perfum, jedzenie czy co tam nam się spodoba i wtedy naklejamy to na kartkę. Wymyślamy sobie motyw przewodni np wybieramy babci nowe ubrania, albo szukamy idealnego prezentu dla dziadka. Często wycinam wieczorami przy serialu, żeby następnego dnia tylko nadzorować ich wycinanie i mieć wolne ręce. Narzucam temat i wymyślają same.
A ostatni hit to Spotify. Czasem robię im zwariowane fryzury i tańczymy do imprezowych playlist, czasem zakładam sukienki i kołyszemy się w rytm ballad. To zawsze rozprasza złe emocje, które są miedzy nami. Moja 5 latka czasem mówi: ,,jestem wściekła! Muszę potańczyć!” Bardzo, bardzo polecamy.