Co musisz zrobić przed urodzeniem dziecka?
5 lat temu, kiedy zaszłam po raz pierwszy w ciążę, nic nie wiedziałam o tym, jak może wyglądać macierzyństwo. Tak naprawdę żyłam w wyidealizowanym świecie i myślałam, że, zostając mamą, będę wyglądała jak z okładki „Mamo to ja”. Wiecznie uśmiechnięta, promienna, z nienagannym makijażem, a dziecko… będzie spało cały dzień. Tak, wiem, byłam naiwna. Zderzenie się z rzeczywistością, w porę mnie otrzeźwiło. Kiedy już tonęłam w pieluchach i stałam się mistrzynią w spaniu na stojąco, plułam sobie w brodę: „Dlaczego nie odpoczywałam w ciąży, dlaczego nie wykorzystałam tego czasu…” W drugiej ciąży obiecałam sobie, że nie popełnię tego błędu i będę doceniać każdą wolną minutę dla siebie. I co? Okazało się, że nie zrealizowałam założeń. Brak czasu, ogarnianie syna, obowiązki domowe… Cudem wypijałam ciepłą kawę.
W trakcie ciąży dostałam wiele mądrych wskazówek, ale nie brałam sobie ich wtedy do serca. Dopiero kiedy urodziłam dziecko, błysnęło mi w głowie: „Miały rację…” A więc, Kochane, przekazuję dalej cenne rady, z których, w miarę możliwości, warto skorzystać :D.
Wyśpij się
Gdyby tak można było wyspać się na zapas… Na początku, słysząc ten tekst, w ogóle nie wiedziałam, o czym mowa. Wiedziałam, że matki są w stanie zrobić wszytko dla przespanych ośmiu godzin, ale tak naprawdę zrozumiałam to dopiero wtedy, kiedy doświadczyłam permanentnego braku snu na własnej skórze. Gdyby istniała możliwość wyspania się na zapas, na pewno bym to zrobiła.
Daj się rozpieszczać
Ciąża to nie choroba, ale jeżeli ktoś ma ochotę się o Ciebie zatroszczyć, zaopiekować, przynieść Ci obiad, pomasować Ci stopy ‒ wykorzystaj to, za 9 miesięcy nikt nie będzie o Tobie pamiętał, bo najważniejsze będzie dziecko.
Zrób coś dla siebie
Nie każda kobieta podczas ciąży czuje się super sexy i hot. Ale męskie koszule i wrzynający się w plecy za mały stanik nie sprzyjają lepszemu samopoczuciu. Wyjdź do sklepu, kup sobie wygodne ciuchy dla kobiet w ciąży. Wiem, że są drogie, ale za jakiś czas i tak „opchniesz” je na Allegro. 😉
Rozpieszczaj swoje ciało
Zakładając piękną bieliznę. Ciało się zmienia, nabierasz kobiecych kształtów… Pięknych kształtów. Nawet jeżeli nazywasz siebie pieszczotliwie foczką, to niech ta foczka pięknie wygląda.
Czas dla siebie
Teraz tylko ty jesteś ważna, taka okazja długo (a może nawet już w ogóle) się nie powtórzy. Tańcz do rana, spotykaj się z przyjaciółmi, wychodź do kina, czytaj książki. To jest ten piękny czas, kiedy możesz pomyśleć tylko o sobie. Już wkrótce będziesz dzielić uwagę co najmniej między siebie i dziecko… A ostatnie 10 zł wydasz na kaszkę, nie na ulubioną pomadkę ;).
Tak sobie myślę, że czas oczekiwania na dziecko i przeznaczony dla siebie jest cudowny. I warto te chwile celebrować. Choć powiem wam, że to, co was czeka „po drugiej stronie brzucha” jest równie piękne, tylko inne. Uczmy się celebrować chwile już teraz, bo później na naukę może być za późno, a przecież nasze zdrowie psychiczne jest najważniejsze.
Kasia ZapytajPoloznaPL
3 kwietnia 2016 @ 00:00
Wszystkie porady bardzo ważne dla przyszłych mam! Warto wziąć sobie je do serca 🙂
Mi najciężej idzie wyspać się na zapas 😉
Piękne zdjęcie w ciąży 🙂
elaa
21 września 2015 @ 16:57
Czasami ja się człowiek naczyta to można się skutecznie zacząc bać macierzyństwa!:)
Korzystając postu związanego z tą tematyką, jako młode mamy może się wypowiecie i doradzicie bo stoję przed macierzyńskim wyzwaniem:)
W pamięci zapadły mi słowa pani profesor, która mówiła kiedyś podczas wykładu o tym, że dla kobiet, które chcą mieć i rodzinę a także chcą pracować w zawodzie odpowiednim momentem na dziecko jest czas studiów ( o ile się ma taką możliwość) jak się kończy studia dziecko jest już w takim wieku że może isć do żłobka/ przedszkola a my możemy kontynuować naszą przygodę zawodową. Drugą opcją jest dziecko w okolicach 30stki , kiedy mamy już pracę i doświadczenie i nie ma problemu z wyłączeniem się na jakieś dwa lata z życia zawodowego. Kiedy planujemy dziecko zaraz po studiach to nie mamy możliwości od razu rozpocząć pracy i załapać doświadczenia.
Jestem na IV roku studiów i z mężem wspólnie stwierdziliśmy, że pierwsze dziecko na 30stkę to trochę późńo. Chciałabym mieć i rodzinę i pracować w zawodzie . Stwierdziliśmy, że teraz moment byłby odpowiedni, gdyż po skończeniu studiów dziecko miałoby rok a ja niedługo po studiach mogłabym działać zawodowo. Wydaje mi się to rozwiązanie bardzo atrakcyjne i dające możliwość pogodzenia wszystkiego, ale bywają dni kiedy ogarnia mnie ogromny strach i pełno pytań, czy to na pewno odpowiednia opcja…:)
Wiem, że tak naprawdę nigdy nie ma odpowiedniego czasu na maleństwo, ale jednak życie ciągle się toczy 🙂
Pozdrawiam
Jak ona to robi
25 września 2015 @ 12:58
Podobnie jak ty chciałam mieć dzieci do 30 roku życia. I tak się szczęśliwie stało, że zrealizowałam swoje plany. Nie żałuję tego, że mam dzieci, ale po pewnym czasie naszła mnie refleksja, że mając dzieci nie możesz sobie pozwolić na konsumowania świata tylko we dwoje. Nie mówię, żeby czekać na urodzenie dziecko po 30stce, ale warto dać sobie czas (rok, dwa) 🙂
Nie podobam ci rozwiązania, bo każdy ma inną sytuację życiową i inne priorytet…. Pisz do mnie na priv, to pogadamy 😀
Ela Mirzejewska
21 września 2015 @ 16:32
Czasami można się naczytać i skutecznie wystraszyć się macierzyństwa 🙂
Jako młode mamy może mi trochę pomożecie i wypowiecie się na temat macierzyństwa pod koniec studiów? Bardzo zapadły mi w pamięci słowa jednej Pani profesor, która podczas wykładu mówiła nam, że jeśli kobieta planuje karierę zawodową i jednocześnie chciałaby mieć rodzinę to bardzo fajny sposobem jest albo urodzenie na studiach jak się ma warunki oczywiście (zaraz po studiach dziecko jest już w jakimś tam wieku, że może isć do żłobka/ przedszkola i można śmiało zabrać się za pracę zawodową) druga opcja to macierzynstwo ciuń przed 30-stką kiedy ma się już zdobyte doświadczenie zawodowe i mozna się śmiało na jakiś czas wyłączyć z zawodu. Dziecko zaraz po studiach to moment według tej Pani nie za dobry bo od razu po studiach gotowe do pracy i zbierania doświadczeń wyłanczamy się na okes ciąży i okresu wychowywania maluszka.
Nie ukrywam, że akurat stoję przed takim dylematem! Chciałabym mieć i rodzinę a także pracować w zawodzie jako psycholog.
Jestem na IV roku studiów i z mężem nie chcielibyśmy być po raz pierwszy rodzicami dopiero na 30-stkę ! Uważamy, chyba że teraz ten moment jest jak najbardziej okej, bo jak skończę studia dziecko będzie miało roczek. Więc chwila moment i mogę już sobie coś zawodowo dziergać. Natomiast jak się pewnie domyślacie czasami dopada mnie dzień w którym ogarnia ogromny strach i pełno pytań, czy to aby na pewno dobry pomysł ??? 🙂
Kasia Harężlak
15 września 2015 @ 09:07
Ja te wskazówki poleciłabym też każdej mamie! Wiem, że z czasem trudniej, ale koniec końców nie jesteśmy jedyną bliską osobą dla naszego malucha i naprawdę godzina bez nas to nie tragedia.
Ewelina Mierzwińska
14 września 2015 @ 11:37
Jakie masz piękne zdjęcia w ciąży <3 🙂 Postaram się zapamiętać Twoje wskazówki na przyszłość 😉
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 11:50
Mąż mnie namówił na sesję domową 😉 Strasznie się opierałam, bo nie miałam już siły pozować (9 miesiąc) ;Ciesze się, że R. zmusił mnie do pozowania, inaczej nie miałabym pamiątki. 🙂
Ewelina Mierzwińska
14 września 2015 @ 11:51
Mądry mąż! 😉
daywithcoffee
14 września 2015 @ 11:24
Nie jestem jeszcze matką, ale post bardzo przydatny- dobrze wiedzieć na zapas, bo potem na celebrowanie chwil może być za późno 🙂
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 11:58
Ale chyba tak zawsze jest, że doceniamy pewne rzeczy po fakcie. 🙂
jedz z apetytem
14 września 2015 @ 11:03
Piekny tekst ;)) Swietne fotki, takie prawdziwe!
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 12:00
Domowe studio i prywatny „fotograf” (mąż). Polecam 🙂
Magda | Skrytka Magdaleny
14 września 2015 @ 08:48
Moja ciąża właśnie taka była – relaks i rozpieszczanie siebie 🙂 Z tym że ja się z góry nastawiałam na nieprzespane noce, płacz i wielki hardkor, a okazało się, że mam (przynajmniej na razie!) promocyjny egzemplarz dziecka, które przesypia praktycznie od początku noce, mało płacze, dużo się śmieje i potrafi się samo bawić 😀 Ale co odpoczęłam to moje 🙂
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 11:55
Ja pierwszą przeleżałam (musiałam) a mimo to marnowałam czas na bzdury. Wiko do pierwszego roku prawie nic nie spał. Serio. W nocy spał 3h a w ciągu dnia miał trzy drzemki po 30 minut. Byłam wykończona. Adaś w nocy budził się, za to w ciągu dnia cały czas spał. 😉
Magda | Skrytka Magdaleny
14 września 2015 @ 16:16
Jak słucham takich opowieści, to mam wrażenie, że nie wiem co to jest prawdziwe macierzyństwo… Podziwiam 🙂
Kasia K.
14 lipca 2016 @ 13:33
Moja ZACZĘŁA przesypiać noce jak skończyła 3,5 roku. A i tak myślę, że to tylko dzięki integracji sensorycznej.. Teraz bym chciała odpocząć, ale kończymy budowę domu i żywcem nie ma jak. Chyba potrzebuję trzeciej ciąży, żeby wreszcie z tych rad skorzystać, bo mądre 🙂
Angelika Berdzik
14 września 2015 @ 08:46
Też nie słuchałam. Żyłam pełną parą, parłam do przodu ile się dało, wydłużałam dobę do oporu, a potem mnie rzeczywistość zmiotła 😉 Teraz chętnie bym pocelebrowała, ale z dwulatkiem u boku trochę ciężko. Czekam, aż się zaaklimatyzuje na maxa w żłobku to będę mieć chwilę na odpoczywanie w końcu.
Swoją drogą jak były te okrutnie upały ostatnimi czasy to usłyszałam od znajomej „Rób jak moja koleżanka w ciąży, ona cały dzień leży w wannie z chłodną wodą”. No tak, ale ta koleżanka nie ma drugiego dziecka do obskoczenia 😉
Na prawdę mam zamiar wykorzystać ten żłobkowy czas i odpocząć. A po porodzie mam zamiar się wyciąć z wielu działań na miesiąc, dwa, może trzy. Bo po pierwszym porodzie rzuciłam się w wir działań i to nie był raczej najlepszy pomysł 😉 Chyba dojrzałam trochę do tego całego rodzicielstwa 😀
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 12:09
Jak byłam w drugiej ciąży, to miałam podobną sytuację co ty. Bycie w ciąży i siedzenie z dzieckiem w domu, było ciężkie. Zwłaszcza w pierwszym trymestrze, gdzie najchętniej bym tylko spała. Dopiero jak Wiko poszedł do przedszkola -odpoczęłam.
Drugie macierzyństwo jest zupełnie inne. Mnie na pewno zmieniło… to był cudowny czas.:)
Delektuj się tym stanem. Praca nie zając, nie ucieknie. 🙂
P.S. Ale zrobiłaś mi dzień. Usłyszeć takie słowa od kobiety, jest najlepszym komplementem 🙂
Na zdjęciach jestem w ciąży z Adasiem 🙂
Agnieszka
14 września 2015 @ 08:45
Ale piękne zdjęcia <3
Oh ja miałam wielkie plany na ciążę… Szkoda, że nie da się wyspać na zapas. Ja też niestety nie miałam siły na żadne rozpieszczanie, spełnianie marzeń, robienie zdjęć, miałam tylko ochotę na spanie… 😉
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 12:11
Dziękuję 🙂
Mój Wiko dał mi popalić. 😉 Natomiast druga ciąża, była piękna, cudowna.
Agnieszka
14 września 2015 @ 13:55
ah czyli jest szansa, że drugiej ciąży nie spędzę w pozycji horyzontalnej 😉
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 21:01
Życzę Ci tego 🙂
firliki
14 września 2015 @ 07:31
Ja niestety w ciąży muszę leżeć, więc trochę mnie to ogranicza. Duuuużo śpię, czytam i oglądam filmy – przynajmniej tyle 😉 No i nastawiam się na szok „termiczny” jak urodzę 😉
Jak ona to robi
14 września 2015 @ 12:13
Może nie będzie tak źle. 🙂 Ja ci życzę takiego dziecka jak mój Adaś. Do pierwszego roku, non stop spał. Mogłam z nim wszytko robić 🙂
W którym miesiącu jesteś? Dlaczego musisz leżeć?
firliki
15 września 2015 @ 14:31
W siódmym. A leżeć muszę, bo mam niewydolność szyjki macicy i jest to jeden ze środków zaradczych, żeby Mały nie urodził się za wcześnie.