Dlaczego kobiety chodzą do fryzjera?
Jeszcze parę lat temu do fryzjera trzeba było zaciągać mnie siłą. Na samą myśl o spędzaniu trzech godzin w salonie piękności, miałam gęsią skórkę. Ciągle patrzenie w lustro było dla mnie mało ciekawym zajęciem.
Ale, tak jak napisałam – tak było 4 lata temu. Teraz zmieniło się wszytko! Kiedy spędzam u fryzjera 3 godziny, wiem, że są to MOJE 3 godziny. Bez wyrzutów sumienia, mogę oddać swoją głową w czyjeś ręce. Czesanie, masowanie głowy… Czysty hedonizm :)!
Są też inne ciekawe aspekty chodzenia do fryzjera – na przykład czytanie gazet. Co jak co, ale na tę czynność zawsze brak mi czasu. Popularne tygodniki omijam szerokim łukiem. A tak, u fryzjera jestem „zmuszona” 🙂 do podowiadywania się, co słychać u naszych celebrytek.
Jednak nie można się karmić samymi plotkami. Na stoliku znalazła sie też ambitna literatura.
Gazety – „Party”, „Claudia”, „Twój styl”. W domu nie mam czasu na ich czytanie, a tym bardziej na „szmatłowce” typu „Flesh”, czyli tak zwane „odciągacze”. A tu mogę siedzieć i w spokoju przeglądać prasę (bo tych gazet przecież się nie czyta, tylko przegląda)…
Kawa – mogę w spokoju napić się ciepłej kawy! Nikt nie ciągnie mnie za nogawkę: „Mamo, chcę jeść!”, „Mamo, chcę pić!”, nie myślę o tym, że trzeba posprzątać… W takim miejscu nawet „lura” smakuje jak najlepsza kawa świata.
Networking – nie trzeba wychodzić na spotkania biznesowe. U fryzjera doskonale wymienia się plotki i zawiera znajomości – czysty networking Zawsze po wizycie u fryzjera wiem, gdzie iść do lekarza, gdzie kupić coś w promocji. Znam osoby, które w salonie fryzjerskim dostały ofertę pracy!
Jak się okazuje, przez te trzy „mało produktywne” godziny dały mi bardzo dużo.Mam piękne włosy,dokształcam się, a w dodatku poznałam nowe osoby 🙂
zdjęcie główne pochodzi z www.opolegazeta.pl
olkafasolka
30 stycznia 2015 @ 21:13
Oj tak, miałam ostatnio tą przyjemność … 😉 Przez kilka dni miałam nawet w planach zostać fryzjerką, tak bardzo podobał mi się panujący u fryzjera klimat. 😉 Swoją drogą to ciekawe, że mimo, iż od lat kobiety są fryzjerkami to i tak mówi się” idę do fryzjera” 😀
alexanderkowo.blogspot.com
15 stycznia 2015 @ 09:11
ja u fryzjera zawsze nadrabiam zaległości czytelnicze 🙂
Różowa Klara
12 stycznia 2015 @ 22:37
Ja znów bardzo, bardzo, ale to bardzo nie lubię chodzić do fryzjera, dlatego fryzjer przychodzi do mnie 🙂
Magda Szczesliva
7 stycznia 2015 @ 23:56
Kiedyś baardzo lubiłam wizyty w salonie. teraz trochę mniej bo zawsze się zastanawiam z czym wyjdę tym razem na głowie… 😉 ale to fakt. u fryzjera nadrabiam zaleglosci mailowe!
Joanna G.
3 stycznia 2015 @ 21:13
Muszę się kiedyś wybrać do takiego fryzjera, haha. A ja chodzę od kilku lat do tej samej pani Małgosi na 30 min 😛
Jak ona to robi
4 stycznia 2015 @ 21:43
30 min? Wooow
Olomanolo.pl
2 stycznia 2015 @ 13:52
Uwielbiam chodzić SAMA do fryzjera (mojej przyjaciółki Agi). To jedyna
okazja na przejrzenie brukowców i przeczytanie co słychac u
celebrytów…p.s. ide za 2 tygodnie.
Joanna G.
3 stycznia 2015 @ 21:14
Uuu Kama, a co będziesz robiła na głowie?
Olomanolo.pl
6 stycznia 2015 @ 11:57
Farbę moja droga, tylko farbę. Mam mega ochotę ściąć włosy na krótko, ale jak pomyślę ile lat hodowałam to co mam obecnie na głowie to szybko rezygnuję.
Joanna G.
8 stycznia 2015 @ 14:50
Masz piękne włosy! Nie ścinaj 🙂
Olomanolo.pl
8 stycznia 2015 @ 15:03
Dzięki kochana:)
Guest
2 stycznia 2015 @ 13:49
🙂
Mrslifestyle.pl
31 grudnia 2014 @ 16:33
U mnie też wizyta u fryzjera zajmuje min. 3 godziny. Mam świetną fryzjerkę, która serwuje świetną kawę a ja z farbą na głowie mogę nadrabiać zaległości w czytaniu książek 🙂
Wedding Planner
30 grudnia 2014 @ 20:14
Ja dalej omijam fryzjera szerokim łukiem, gdyż nie mam zaufania 😀 byłam w kilku salonach i zawsze było coś nie tak 🙁
Jak ona to robi
30 grudnia 2014 @ 20:30
Ciężko jest trafić na dobrego fryzjera. Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz taki salon z którego nie będziesz chciała wyjść 😀
Lefti
4 stycznia 2015 @ 22:12
Warto się nie poddawać, ja swojego w Oławie znalazłam po 8 latach 🙂
Anita Piątek
30 grudnia 2014 @ 18:21
Ja zawsze mam wrażenie, że siedzę u fryzjera stanowczo za krótko 😉 Uwielbiam jak ktoś robi mi coś z włosami <3
Jak ona to robi
30 grudnia 2014 @ 20:27
Natomiast ja uwielbiam masaż głowy 😉
Gosia Zimniak
30 grudnia 2014 @ 16:22
3 godziny u fryzjera ? Podziwiam 😉 Ja nie przepadam za siedzeniem u fryzjera. Po pierwsze, nie lubię jak mi ktoś grzebie we włosach, po drugie szybko tracę cierpliwość.
Jak ona to robi
30 grudnia 2014 @ 17:52
Mam długie kręcone włosy, więc strzyżenie, koloryzacja zajmuje mi 3h. Sama widzisz – muszę sobie jakoś radzić 😉