Skip to content

8 komentarzy

  1. Kinga Kupczak
    3 listopada 2015 @ 11:28

    Ja byłam bezdzietną koleżanką i przeklinam ten stan! Serio, bo miałam dosyć opowieści o dzieciach, o tym, że nie ma się na nic czasu, że jest się młodym, a trzeba bawić się w pieluchy, że poród to najgorsza sprawa. I że tak powiem, macierzyństwo na jakiś czas zostało mi obrzydzone, no normalnie nie chciałam mieć dzieci. Aż tutaj nagle baby boom i mnie trafiło. Ale dalej jak tak teraz sobie idę na kawkę czy herbatkę to dalej śpiew na temat dzieci, a ja chciałabym czasem pogadać o sprawach tych innych (książki, filmy, faceci no poplotkować), a nie tylko, że najgorsze przede mną. Dobrze, że mogę czasem rozmawiać ze swoim odbiciem 🙂

    Reply

    • Jak ona to robi
      7 listopada 2015 @ 22:07

      Bo macierzyństwo chyba nie jest takie straszne. Ważne, żeby sobie radzić w tych trudnych dniach..zwłaszcza, kiedy masz wszystkiego ma się dosyć. Przyznaje, że na początku macierzyństwa, pieluchy przysłoniły mi życie. Ale, chyba każda ma taki etap. Jak było u Ciebie?

      Mam pomysł. Może umów się z koleżanką na kawę i zaproponuj, że ta osoba, która będzie mówić o dzieciach – stawia kawę. O.o 😀

      Reply

      • Kinga Kupczak
        8 listopada 2015 @ 18:24

        Póki co u mnie dziecko jeszcze sobie pływa w brzuszkowie. Choć są już momenty, że czegoś się boję, ale wolę to omówić z Partnerem czy Mamą. Ja nie lubiłam słuchać o dzieciach, o problemach z nimi (ale nie żebym była jakaś nieczuła w tej kwestii), więc staram się nie nawiązywać do tego tematu jak się spotykam z koleżankami, które o dzieciach to jeszcze nawet nie myślą. Po prostu jestem tego zdania, że trzeba troszkę odciąć się od matkowania jak jest się w towarzystwie, w końcu matka też musi odpocząć. Ale…zobaczymy jak to ze mną będzie jak się moje własne urodzi 😀 Obym nie musiała stawiać kawy! 😉

        Reply

  2. Mrslifestyle.pl
    3 listopada 2015 @ 11:20

    Zdecydowanie inspirujesz! U mnie zawsze wypływa uśmiech, kiedy Cię widzę, słucham. Lubię i już, mam tylko nadzieję, że uda nam się w niedługim czasie spotkać i pogadać nieco dłużej niż ostatnio 🙂

    Reply

  3. Young Wife
    2 listopada 2015 @ 21:58

    Obserwuję tą sytuację z drugiej strony – to ja jestem tą bezdzietną koleżanką. Kocham Córkę mojej przyjaciółki i uwielbiam o niej słuchać, jednak widzę, że ona łaknie „moich” tematów – dokładnie to, o czym mówisz. Rozmawiamy często o książkach albo o filmach, na których ostatni raz byłam z Mężem w kinie, a Ona tylko się dziwi skąd mamy na tyle rzeczy czas, bo Oni teraz muszą swój planować bardzo skrupulatnie. Myślę, że obie strony są sobie potrzebne dla zachowania równowagi 😉

    Reply

    • Jak ona to robi
      2 listopada 2015 @ 22:15

      Dokładnie, tak jak piszesz. Ja moje koleżanki słucham z zapartym tchem. W trakcie naszych spotkań, nawet nie chcę tracić czasu na rozmowach o dzieciach . A nadmiaru czasu, to wam zazdroszczę :*

      Reply

      • Young Wife
        3 listopada 2015 @ 14:25

        Mnie ciągle się wydaje, że mam go mało, ale poki mogę pozwolić sobie na oglądanie seriali, czytanie książek i blogowanie, to chyba faktycznie nie jest tak źle 🙂

        Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *