Kawa – co warto o niej wiedzieć (+ triki na spienienie mleka do kawy)
Wszyscy mi tłumaczą, że to uzależnienie, że powinnam się ograniczyć, przestać o tym myśleć, ćwiczyć silną wolę i przerzucić się na coś innego. Bo się wykończę, bo jest toksyczna, bo to się odbije na moim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Co oni mogą o niej wiedzieć, skąd wiedzą, co ja czuję? Każdy jest mędrcem i świetnym nauczycielem. A ja wcale nie mam ochoty być poddawać się czyimś sugestiom. Bo wiem jedno – to jest miłość!
Ona kocha mnie, ja ją. Nie mogę się doczekać poranku, kiedy wrzucę kilka czarnych ziarenek, zakręcę młynkiem i wstawię do ekspresu na gazie. Czas się wtedy zatrzymuje. Dzieci mogą rzucać zabawkami, mogą coś do mnie mówić, a ja przyglądam się, jak z czajnika wydobywa się para, która otacza mnie i moje zmysły z każdej strony. To jest coś na co czekam i co kocham… Kawa.
Mogłabym o niej rozmawiać bardzo długo. Kawa kawie nierówna. Jest wiele rodzajów i wiele sposobów parzenia. O ile temperatura wody, sama woda oraz sprzęt nie są warunkami przygotowania dobrej kawy, to jednak istnieją pewne rzeczy, na które warto zwrócić uwagę…
Zaczęłam pić kawę stosunkowo późno, bo w wieku 23 lat. Studia i praca nauczyły mnie radzenia sobie z niewyspaniem i bardzo niskim ciśnieniem (kto je ma, wie o czym mówię). Na początku byłam podjarana, że piję kawę rozpuszczalną, stanowiła dla mnie jakiś wyznacznik dorosłości i prestiżu. Nie wiem, dlaczego. Chociaż i tak piłam ją wtedy z zatkanym nosem:).
Tak było. Dopiero po jakimś czasie tak naprawdę nauczyłam się celebrować i szanować kawę oraz doceniać różne sposoby jej parzenia. To stanowczo była miłość od drugiego wejrzenia. Chwila na kawę w ciągu dnia była dla mnie świętem i momentem na zatrzymanie się i wsłuchanie w siebie. Takim przerywnikiem.Oczywiście herbata też ma swój urok, ale o tym może w innym wpisie;).
Dlatego nie mogę pojąć, jak można pić kawę rozpuszczalną i wlać do niej pół kubka mleka… To nie kawa to napój kawowy ;)!
Kupuję kawę w ziarenkach. Mielę w młynku i zaparzam w czajniczku włoskim lub aproresie. Uwielbiam kawę z dripa, ale pozwalam sobie na nią tylko w restauracjach lub na wyjściach. Mój sposób na parzenie kawy ma swoje plusy i minusy. Na pewno trzeba przeznaczyć na to więcej czasu, a która mama ma go na co dzień… Ale o tym innym razem.
Co musicie wiedzieć o kawie?
- Jasne ziarenka kawy mają więcej kofeiny niż ciemne. Robusta ma więc więcej kofeiny niż Arabica. Ma przy tym jednak nieco kwaśniejszy smak, nie jest więc dobra dla osób z nadkwasotą.
- Kawa dociera do krwiobiegu po 10–15 minutach
- Miałaś trudną noc i chcesz szybko się obudzić? Najlepiej pobudza wypicie espresso i drzemka – wstaniesz jak nowo narodzeni. A to wszystko za sprawą andynozy.
- Kawa jest najpopularniejszą używką, zaraz po alkoholu i narkotykach.
5 . Czarna kawa ma więcej kofeiny niż Red Bull (95-200 mg do 76-80mg).
Sposoby parzenia kawy
Kawa po arabsku – do mosiężnego tygielka wsypujemy cukier puder, podgrzewamy do skarmelizowania. Wlewamy wodę, doprowadzamy do wrzenia, wsypujemy kawę, doprowadzamy do wrzenia.
Kawa po irlandzku (Irish coffee) – do żaroodpornego naczynia wsypujemy 2 łyżki cukru brązowego, ogrzewamy palnikiem, aby się skarmelizował. Potem dodajemy 40 ml whisky (dobrego gatunku). Przechylamy delikatnie naczynie, aby alkohol się zapalił. Gasimy ogień, wlewając do 3/4 objętości naparu z kawy. Dekorujemy bitą śmietanką. Ten sposób przygotowania kawy jest niezwykle widowiskowy.
Kawa po wiedeńsku – to kawa z ekspresu z dodatkiem słodkiej śmietanki (nieubitej).
Kawa kapucynek – kawa z ekspresu, z małą ilością śmietanki.
Kawa murzynek – kawa z ekspresu z dodatkiem czekolady i bitej śmietanki.
Kawa po staropolsku – kawa z dodatkiem likieru i cynamonu.
Kawa po adwokacku – kawa z ekspresu z winiakiem i utartym żółtkiem.
Cappucino – 1/3 naparu z kawy, 1/3 gorącego mleka, 1/3 pianki z mleka. Posypuje się ją gałką muszkatołową i cynamonem.
Caffe au lait, (czyt. kafe o’le) – podawana jest w bardzo dużej filiżance z dużą ilością mleka.
Caffe latte – podawana w grubych szklankach kawa z ekspresu z dodatkiem spienionego mleka. Można posypać czekoladą.
Kawa po turecku – to kawa do trzykrotnego podniesienia, podobnie jak kawa po arabsku. Parzy się ją w mosiężnym tygielku. Wsypujemy do niego kawę i cukier (1:1). Zalewamy zimną wodą i podgrzewamy do trzykrotnego podniesienia. Za każdym razem kawę odstawiamy, aby „opadła”. Kawa ta zyskuje swój aromat dzięki dodaniu przypraw, tj.: ziarenek z laski wanilii, kardamon, cynamon, czy gałka muszkatołowa. Ważne jest, aby doprawiać kawę podczas podnoszenia się naparu – dzięki temu przyprawy te przejdą do roztworu i napój będzie miał korzenny smak.
Kawa płonąca – przygotowywana w żaroodpornej szklanicy. Wkłada się do niej kostkę cukru, zalewa spirytusem lub whisky, po czym – podpala. Po zapaleniu szybko wlewa się kawę, aby ugasić ogień. Dekorowana bitą śmietanką.
Kawa espresso – kawa z ekspresu, podawana w malutkiej filiżance ze szklanką wody (kawa ta nazywa się espresso, a nie ekspresso!).
Kawa po królewsku – napar z kawy z żółtkiem i utartym miodem, z dodatkiem winiaku.
Kawa po marokańsku – kawa podawana ze skórką pomarańczową, w bardzo małych czarkach.
Kawa po wenezuelsku – kawa z ginem i sokiem grejpfrutowym.
Pianka
A jeżeli lubicie kawę z „pianką” to mam dla was kilka szybkich sposobów na spienienie mleka do kawy.
Kawa jest jak przyjaciółka, zawsze towarzyszy Ci w chwilach kryzysu i zawsze da Ci motywacyjnego kopa. Nie ma drugiej takiej! 🙂
P.S. Jeżeli masz trochę czasu. to proszę wypełnij krótką ankietę na temat bloga „Jako ona to robi?” 🙂
Chica Mala
31 stycznia 2017 @ 00:03
Ja się nie mogę przekonać do kawy. Nie smakuje mi. No chyba, że w tej wersji na napój kawowy – dużo mleka i cukier. Jednakże odkąd mam córkę, coraz częściej zastanawiam się, czy nie powinnam zacząć jej pijać – niewyspanie robi swoje. Tylko, że kilka razy piłam kawę i nie odczułam zupełnie tego pobudzającego działania. Może faktycznie powinnam się po niej zdrzemnąć 😉
Olga Komorowska
10 maja 2016 @ 21:27
Do używek dodałabym jeszcze czekoladę :-). Ja jakoś nie mogę się od niej uniezależnić :-))
Jeżeli tak lubisz kawę, to musisz koniecznie odwiedzić kawiarnię Białą Lokomotywę. Jest w Nowej Rudzie, niedaleko Kłodzka. Byliśmy w okolicy na długi weekend i chodziliśmy codziennie. Takiej kawy i takich lodów nigdzie nie jadłam. A dodatkowo szef, który wprowadza w świat kawy i czaruje na Twoich oczach. Kawa z żołędziami i lody pistacjowe z masłem pistacjowym – niepowtarzalny smak 🙂
Emilia Mańk
6 kwietnia 2016 @ 13:22
Picie kawy to rytuał. Taka obowiązkowa, relaksująca przerwa w ciągu dnia. Nie wiem, czemu z herbatą to tak nie działa 😀
Jak ona to robi
6 kwietnia 2016 @ 13:34
Mam podobnie. Kawa kojarzy mi się z porankiem, odpoczynkiem. Natomiast herbata kojarzy mi się z kocem, książką, zimą :d
Olomanolo.pl
5 kwietnia 2016 @ 19:19
Za kawę rzuciłabym się w przepaść…jestem od niej uzależniona, ponieważ z natury jestem niskociśnieniowcem, wypijam jej 4-5 filiżanek na dzień. Od 2 miesięcy piję kawę bez mleka i czuję sie o niebo lepiej. Zapomniałam co to brzuch wielki jak balon. Ale takie latte to najlepsza kawa pod słońcem!
Justyna Rolka
5 kwietnia 2016 @ 10:08
Dawno nie piłam kawy po wiedeńsku…napaliłam się;))
Jak ona to robi
6 kwietnia 2016 @ 13:33
Zapraszam 🙂
Świnka
4 kwietnia 2016 @ 20:47
Uwielbiam kawę, ale nie miałam pojęcia, że aż tyle rodzajów jej istnieje!! 🙂 Super!
Jak ona to robi
6 kwietnia 2016 @ 13:32
Jest tego bardzo dużo. Ale, najbliższa memu sercu jest – espresso 🙂
Świnka
6 kwietnia 2016 @ 19:26
Moja to Caffe au lait, ale nawet nie wiedziałam, że tak się nazywa 😀
Mrslifestyle.pl
4 kwietnia 2016 @ 15:13
Kurcze, zaskoczyłaś mnie ile jest różnych sposobów na zaparzenie kawy :O Pomimo mojej miłości do tego napoju, nigdy nie podchodziłam do jego przygotowania tak profesjonalnie 🙂 Niektóre receptury wyglądają bardzo zachęcająco 🙂
Jak ona to robi
6 kwietnia 2016 @ 13:33
Ja jestem wierna czarnej kawie. Na kawy „smakowe” pozwalam sobie pić jesienią, zimą a latem mrożoną z dużą ilością bitej śmietany 😀
jedz z apetytem
4 kwietnia 2016 @ 14:06
U mnie zdecydowanie wygrywa herbata, pod warunkiem, ze jest porzadna i tak tez zaparzona. Nawet nie posiadam porzadnego ekspresu do kawy, co spotyka sie z czestym zdziwieniem gosci :))
Jak ona to robi
6 kwietnia 2016 @ 13:36
Bo tak naprawdę nie potrzeba profesjonalnego sprzętu do parzenia kawy. Dobrej jakości kawa plus Freanch Press (kosztuje 20zł) i masz pycha kawę. 😀
Herbatę też lubię mocną. 😉
Iri Sunshine
4 kwietnia 2016 @ 12:01
Piję rozpuszczalną, bo ta „w ziarenkach” jest dla mnie za mocna i boli mnie przez nią żołądek. Niech każdy pije, co chce, a nazwa? Jakby się tak przyjrzeć, to 3/4 soków w sklepach należałoby by nazwać „sokopodobnymi”;)
Jak ona to robi
4 kwietnia 2016 @ 12:16
Ja mam też problem z żołądkiem i kawa go podrażnia. Okazało się, że to rodzaj kawy i jej sposób parzenia, ma duże znaczenie dla naszych dolegliwości. Dlatego nie piję robusty ( kwasowatość) bo po wypiciu „gniecie” mnie w żołądku.
Nikogo nie zmuszę do zmian, ale chciałabym pokazać, że można wypić dobrą i smaczną kawę. Bo wiem, że niektórzy nie mają porównania, więc cały czas tkwią przy swoich nawykach.
Iri Sunshine
4 kwietnia 2016 @ 20:43
Rozumiem. Co jakiś czas odbywają się festiwale kawy. Może to jest dobre miejsce? Nie kupujesz całego opakowania danej kawy, a masz możliwość spróbowania kilku… i później zrobienia w domu (i wrócenia do tego posta), jeśli kupisz:)