Skip to content

15 komentarzy

  1. Tresciwa
    1 kwietnia 2016 @ 16:28

    Dzisiaj trafiłam i dzisiaj przeczytałam. Piękny tekst. Zburzyłaś nim moją pewność, że pozostanę przy jedynaku. Zawsze myślałam, że nie dam rady. Sama, z mężem. Daleko od bliskich. Ledwo dajemy radę z jednym, który tez wymaga wiele uwagi. Lata lecą. Wszystkie badania prenetalne miałabym już do zrobienia obowiązkowo. Mąż jeszcze starszy. Synek ma 4 lata. Czasem wydaje mi się, że już za późno a czasem… Szczególnie gdy czytam takie słowa jak Twoje :). Oj namieszałaś mi w głowie!

    Reply

  2. Marta Skrzypiec
    4 lutego 2016 @ 20:21

    Jedyne co mi strasznie ale to strasznie przeszkadza w posiadaniu więcej niż jednego dziecka jest ciągły hałas! Oni czy się bawią w zgodzie, czy się kłócą- ciągle okropnie hałasują! Jak się bawią to pokrzykują, naśladują dźwięki aut, ganiają się- jeden wielki harmider. Jak się kłócą i biją to wiadomo- wrzaski na całego! Gdy zostaje z jednym dzieckiem, to się nagle okazuje, że cisza, spokój… Tylko po godzinie jest „mamoooo, mi się nudzi!”

    Reply

  3. Olga Komorowska
    20 stycznia 2016 @ 22:53

    Drugie dziecko, gdy pierwsze jest dzieckiem z niepełnosprawnością to bardzo dobry pomysł. Zmienia się perspektywa patrzenia na świat 🙂

    Reply

  4. Justyna
    27 listopada 2015 @ 20:29

    Bardzo dobry wpis! Bardzo na czasie dla mnie. Mamy rocznego synka i zastanawiamy się nad rodzeństwem dla niego. Czy to nie za wcześnie? Czy dam radę? Przecież nieraz z nim jednym nie mogę sobie poradzić. Mam mnóstwo wątpliwości, ale z drugiej strony bardzo bym chciała, aby rodzina nam się powiększyła. Czytając Twój wpis widać, że sprawa do ogarnięcia. Nieco nadziei we mnie wstąpiło, w moje siły.

    Reply

    • Jak ona to robi
      27 listopada 2015 @ 22:18

      Gdyby nie choroba Wika, to pewnie bym wcześniej zdecydowała się na drugie dziecko. Ale jest jak jest i nie żałują. Zawsze można znaleźć przeszkody na powiększenie rodziny. Wiadomo jest ciężko. Czasami nie wiem, gdzie mam włożyć ręce. Ciepła kawa? Może na weekend 😉
      Ale, kiedy spoglądam na nich i widzę jak są za sobą. To wiem, że było warto. : )

      Reply

  5. Magda | Skrytka Magdaleny
    27 listopada 2015 @ 09:10

    Wszystko się zgadza 🙂 Bardzo bym chciała, żeby mój synek miał rodzeństwo i to najlepiej w zbliżonym wieku! Ja jestem jedynaczką i cały czas odczuwam brak rodzeństwa w taki czy inny sposób. Mój Paweł ma za to dwie siostry i są dość zgrani. Strasznie im tego zazdroszczę!

    Reply

    • Jak ona to robi
      27 listopada 2015 @ 22:38

      Wiem o czym mówisz. Ja mam młodszego brata o 11 lat i czuję się jakbym była jedynaczką. Być może wszytko się zmieni jak założy rodzinę. Póki co jesteśmy na innych etapach.
      To kiedy drugie? 😉

      Reply

  6. Dorota Dorota
    27 listopada 2015 @ 08:45

    Moje siostry są sporo starsze ode mnie 11 i 14 lat ..tak naprawdę wspólny „język” nawiązałyśmy kiedy każda z Nas założyła swoją rodzinę ..ale i tak fajnie jest pogadać o życiu codziennym z nimi 😉 Za 1,5 m-ca przyjdzie na świat Nasz drugi syn..starszy ma już skończone 7 lat – chodzi do 2 klasy (ponieważ „dopadło go” zamieszanie „edukacyjne”. Synek bardzo się cieszy, że będzie miał rodzeństwo – nie może się doczekać zawsze Nam powtarza, że nareszcie przestanie być samotny !! ale ostatnio wiele spraw wokoło zaczęło mnie szokować .. wczoraj wychowawczyni (chyba miała trudny dzień – bo coraz bardziej nie radzi sobie z klasą) poskarżyła się, że syn stał się bardzo agresywny zarzucając mi, że najprawdopodobniej przyczyną agresywności jest zazdrość o młodsze rodzeństwo !! Nogi mi się dosłownie ugięły !! Zaczęłam się zastanawiać co Ty kobieto wiesz o naszym życiu ! Czy jesteś z Nami kiedy poświęcamy dziecku czas ? kiedy się przytulamy codziennie, kiedy mówimy sobie KOCHAM CIĘ !, kiedy synek głaszcze brzuch i mówi „nie mogę się Ciebie doczekać braciszku” – oczywiście emocje w moim stanie poszły górą .. przyszliśmy do domu i popłakałam się (wiem wiem to nic pomoże .. czasami jednak przynosi ulgę) synek przytulił się i powiedział „Mamo przecież ja nie terroryzuję całej klasy.. po prostu jak mi ktoś dokucza i mnie popycha to oddaję mu tym samym ..tyle, że ten drugi biegnie się już poskarżyć” ..i jak ja mam wychowywać syna ?? na zasadzie nastaw drugi policzek kiedy dostajesz w pierwszy ?? bądź skarżypytą ?? .. wrrrrr..mam mętlik w głowie .. chociaż katechetka z religii przeszła już samą siebie ..dziecko wróciło ze szkoły i oznajmiło „mamo Pani z religii powiedziała, że kiedy kobieta jest w ciąży i rodzi dziecko to odczuwa potężny ból” – przytaknęłam i powiedziałam no tak jest syneczku .. ale po chwili dodał „mamo ale to ból za GRZECHY – tak powiedziała Pani !” .. nie ogarniam już tego !!!! Ufff .. ależ się pożaliłam .. jedno jest pewne niedługo będzie Nas więcej .. 🙂 i wszystkich obowiązków będzie więcej !!! ale cieszę się bardzo !!!! i nie żałuję, że podjęliśmy decyzję o powiększeniu rodziny !!!

    Reply

    • Jak ona to robi
      27 listopada 2015 @ 22:35

      Przede wszystkim – Gratulacje!

      Jeszcze nie mam dziecka w wieku szkolnym i nie mam doświadczenia.Ale z tego co piszesz, to przedszkole to dopiero rozgrzewka.

      Nauczyciele cżęsto agresję i „nieposłuszeństwo” winią rodziców za takie zachowanie. Nie mówię, że tak zawsze jest, ale tak jest – wygodniej? Ciężko jest im wysłuchać, to co dziecko ma do powiedzenia. liczy się posłuszeństwo. Skoro Syn komunikuje, że ktoś mu dokucza to ma prawo sobie tego nie życzyć. Nauczycielka powinna dawać poczucie bezpieczeństwa tak małym dzieciom, więc szczególnie powinna to nadzorować.
      Każdy jest tylko człowiekiem, więc może faktycznie miała zły dzień. Praca z dziećmi do spokojnych nie należy. Mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy i wychowawczyni pomyśli nad rozwiązaniem.

      Co do lekcji religii. Zatkało mnie….udało wam się synowi jakoś wytłumaczyć?

      Reply

      • Dorota Dorota
        28 listopada 2015 @ 12:49

        Powiedzieliśmy synowi, że dziecko to dar od Boga ! owszem musi kobieta trochę pocierpieć (czasami jak patrzy na mnie kiedy mam dziwną minę gdy dostanę akurat w żebra od małego łobuza w brzuchu to powtarza mi – „a widzisz mówiłaś, że ciąża to nie choroba a jednak coś Cię boli” ) ale na pewno mamy nie rodzą w bólu za swoje grzechy ! Syn popatrzył i odpowiedział „wiedziałem, że z tą katechetką jest coś nie tak .. Ona zawsze Nam jakieś dziwne historie opowiada” 🙂

        Reply

        • Magda Mama w USA
          22 lutego 2018 @ 19:28

          Katechetka ma racje. W Biblii jest wyraźnie napisane, że bóle porodowe to kara za grzech pierworodny.

          Reply

  7. Renia Hanolajnen | Ronja
    27 listopada 2015 @ 00:06

    Piękne słowa! Już nie mogę się doczekać, jak to będzie u nas. Pewnie trochę inaczej (ze względu na różnicę wieku i płci), ale mam nadzieję, że równie pięknie 🙂 A może nawet kiedyś o trzecie się postaramy… 😉

    Reply

    • Jak ona to robi
      27 listopada 2015 @ 13:40

      Będzie pięknie. Już niedługo się przekonasz. 🙂

      Reply

  8. ugotowani.tv
    26 listopada 2015 @ 21:46

    Kłóciłam się z siostrami na poważnie, codziennie. Ale zawsze byłyśmy za sobą. Jednego cukierka dzieliłyśmy na 4. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia .

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *