O tym, dlaczego zaczęłam oszczędzać – poznaj moją historię
To nie było tak, że od razu urodziłam się z wiedzą finansową. Nie zdobyłam jej w szkole ani od rodziców, nie odziedziczyłam też specjalnych technik oszczędzania. Żyłam jak każdy przeciętny człowiek, pracując i wydając kasę na umilacze (czyli bez konkretnego planu). Z myślą, że zacznę oszczędzać, kiedy będę zarabiać prawdziwe pieniądze.
Podczas wakacji w trakcie studiów jeździłam do Anglii do pracy. Mam szerokie pojęcie na temat zmywania naczyń, obierania ziemniaków, podawania do stolika dań i uprzejmego mówienia „please”. Później przyszedł awans; zostałam bileterką (osobą, która wydaje bilety na karuzeli) i barmanką w barze. Praca życia, kupa pięknych wspomnień i doświadczeń – zarówno złych, jak i dobrych. Nauczyłam się także pokory. W każdym razie za zarobione pieniądze mogłam się utrzymać na studiach we Wrocławiu i mieć na piwko i waciki. 😉 Czego chcieć więcej w wieku 22 lat? Teraz pewnie już tak nie jest, ale 10 lat temu (fuck!) było trochę inaczej.
Później przyszła poważna praca, mieszkanie i obciążenie na plecach w postaci kredytu we frankach. Kasy wystarczało na kredyt, było za co jeść. Na skromne wakacje też było. Żyliśmy dobrze, ale bez większych oszczędności, bo ciągle czekaliśmy na te prawdziwe pieniądze.
Znasz to? Mądrzejsza byłam od wszystkich skarbnic i książek.
Jak to bywa w małżeństwie, po ślubie, wakacjach i cieszeniu się sobą urodziłam dziecko. Wyczekane, kochane, ale z historią, która mnie przygniotła. Pewnie ją znasz? Jeżeli nie, to przypomnę, że mój syn urodził się z wylewem okołoporodowym i po roku dowiedziałam się, że ma też wadę genetyczną. Taka niespodzianka.
Było okropnie ciężko – finansowo i psychicznie. Choć NFZ funduje nam jakąś opiekę, to jednak kiedy rodzi się chore dziecko i musisz wykonać operację na już, to nie możesz na nią czekać w kolejce dwa lata. Dziecko nie może czekać! Jedziesz i płacisz, bo zdrowie jest najważniejsze. A czas jest jak bomba, która może wybuchnąć. Tik-tak, tik-tak… Wtedy na naprawę zdrowia może być za późno.
Choroba przerodziła się w lata walki i tak naprawdę trwa do dzisiaj. Nie życzę nikomu tego, co wtedy przeżyliśmy. Zaczęło nam brakować pieniędzy na jedzenie. W końcu przestaliśmy płacić czynsz i kredyt we frankach, który akurat w tamtym momencie zaczął rosnąć. Prosiliśmy bank o wakacje – nie pozwolili nam. O zmniejszenie rat 0% – też odmowa. Więc zadłużenie rosło i rosło… Dobrze, że mieliśmy wsparcie, ale i tak było bardzo ciężko. A w tym wszystkim ja nie mogłam wrócić na pełen etat do pracy.
Całe szczęście, że wyszliśmy z tego cało. Spłaciliśmy zadłużenie i żyjemy, oszczędniej. Choć nie lubię tego słowa… Żyjemy mądrzej, rozsądniej, świadomie.
Tamten czas był okropny. Nie mieć pieniędzy na jedzenie… Choroba dziecka i różne inne sytuacje spowodowały, że zmieniliśmy myślenie. Zrobiliśmy plan, zaczęliśmy oszczędzać i żyć uważniej, świadomiej. Te wydarzenia były dla nas nauczką i pokazały, że trzeba planować i mieć cel. Pewnie jest sporo osób takich jak ja. Z podobną historią. Chciałabym nauczyć je i zapewnić, że można wyjść z finansowego dołka i żyć lepiej. Dlatego na blogu chcę pokazać, jak u nas to było. Że nawet na prostych rzeczach, takich jak jedzenie, dzięki prostym trikom i pracy da się dużo zaoszczędzić – nawet nie będąc orłem z matematyki. Wchodzisz w to?
Dobrze, że jest taki Michał Szafrański – niesamowity człowiek z wielkim sercem i wiedzą, chodząca inspiracja. Jego książka powinna znaleźć się u każdej osoby na półce. Ba, powiem więcej: para, która zawiera związek małżeński, powinna dostać tę książkę w prezencie. 🙂
Oszczędzać pieniądze
Mam zamiar ugryźć temat oszczędzania z bardziej kobiecej strony, choć nie mniej merytorycznej. Będę, hmm, takim Szafrańskim w spódnicy. Ale spokojnie! Jako house manager chcę pokazać Ci:
- jak planować posiłki i nie wydawać więcej niż 100 zł (na obiad) tygodniowo,
- jak zaoszczędzić pieniądze,
- jak odłożyć na wakacje marzeń,
- jak wyjść z długów.
I wiele innych wartościowych tematów. 🙂
Alicja
8 marca 2017 @ 13:41
Świadomość finansowa nie przychodzi sama. Świadomości (wiedzy) finansowej musimy dostarczać sobie sami. Niewiele, tak myślę, jest osób, które wyniosły to z domu rodzinnego. Ja niestety nie. Rodzice wprawdzie starali się by nic nam nie brakowało i im się to udało. Nie nauczyli nas jednak mądrego podejścia do pieniędzy. Efekt? Kredyty, wydatki większe niż zarobki. Na szczęście mamy to za sobą, żyjemy mądrzej, rozsądniej (czytaj: oszczędniej) i mam ogromną nadzieję, że już tak pozostanie.
PS. Tak prawdziwe treści są niestety rzadkością w polskiej blogosferze. Tak Trzymaj 🙂
Oszczędnickie inspiracje & finansowe linkowe party vol.12 - Oszczednicka.pl - Zarządzanie finansami domowymi w praktyce
25 lutego 2017 @ 16:54
[…] Bardzo cieszy mnie fakt, że mądre zarządzanie swoimi finansami powoli robi się modne! Wiem, że to dopiero pierwsze przebiśniegi i musi jeszcze minąć sporo czasu, zanim „Naród się otrząśnie”, ale na początek polecam Wam historię Elwiry (być może znacie ją z bloga Jak Ona To Robi?), dlaczego zaczęła oszczędzać. […]
Oszczednicka
23 lutego 2017 @ 20:46
Cudownie <3 że oszczędzanie, czy raczej racjonalne zarządzanie własnymi finansami wreszcie robi się modne! Czekam szczególnie na wpis o planowaniu posiłków. Jestem ciekawa, jakie masz sposoby, bo inspiracji nigdy dość! 🙂
Magda Książek
3 lutego 2017 @ 10:04
Trzymaj się, rozwódkom (w trakcie też) też nie jest łatwo.
Warto jednak zrozumieć, że pieniądze w życiu, jak wszystko, są energią i warto nauczyć się ich przyciągania 🙂
Make Happy Life
2 lutego 2017 @ 14:25
W najmniej spodziewanym momencie spadają na nas czasami ogromne wyzwania, co za tym idzie także te finansowe. Jestem ciekawa Twoich rad i pomysłów na dobre gospodarowanie pieniędzmi. Cieszę się, że Wam się wszystko dobrze poukładało 🙂
Małgorzata Stryjecka
2 lutego 2017 @ 12:21
Tak choroba dziecka to coś strasznego, moja historia jest troszkę podobna lecz w łagodniejsze wersji..córka urodziła się z AZS i astma,wszystkie kremy, sterydy bardzo drogie po 2 latach skończyły się pieniądze, oszczędność, wzięliśmy kredyt, po roku mąż starcie prace. Podobnie brak kasy na co kolejek, leki na kredyt w aptece czy pożyczki u rodziny. Udało się mężowi wyjechać za granicę, splacilismy długi lecz oszczędzasz nie umiem wiec jak tylko znajdę ta książkę kupie. Pozdrawiam
weronika | mavelo
2 lutego 2017 @ 12:18
Elwira, świetny tekst. Jeszcze nie mam książki Michała (kiedy chciałam kupić, akurat był dodruk), ale muszę koniecznie to nadrobić 🙂
Doskonale wiem, co to znaczy skromne życie, kiedy brakuje na jedzenie i podstawowe rzeczy. Pamiętam to oczami dziecka, a dzisiaj jako dorosła jestem ogromnie wdzięczna rodzicom, za to ile trudu włożyli, żeby odbić się od dna i robili to z myślą nie o sobie, tylko o mnie i mojej siostrze.
Jesteś twardą kobietą, a do tego kreatywną i z pomysłem na życie 🙂 Trzymam kciuki, żeby zawsze było dobrze. Grunt to mieć kochającą rodzinę, a tego bogactwa widać, że u Ciebie pod dostatkiem 🙂 <3 Jak się ludzie nawzajem wspierają to zawsze – prędzej czy później – idzie ku lepszemu.
Iga
1 lutego 2017 @ 23:08
Elwira, szacun za to, że piszesz nie tylko o tym co ładne i kolorowe, ale też o tym, że ciężko i trudno. Nie lubię większości blogów parentingowych za pisanie o mało ważnych bzdurach. Uwielbiam za to Twoje wpisy o sprawach przyziemnych i pisanie o tym, co ciężkie. Przy tym robisz to bez marudzenia, a z wiarą w lepsze jutro i… siebie. Mam szczęście, moje dzieci są zdrowe, ale to m.in. dzięki Tobie wiem, jak duże mam szczęście. Dziękuję Ci za to. I będę czytać wszystko z działu house managementu 🙂 PS. Widziałam ostatnio Twojego męża w Lidlu 😀
Podstawyniemieckiego
6 lutego 2017 @ 09:25
Ja też nie lubię takiego sztucznego „upiększania” świata. Tak samo wygląda sprawa z tymi vlogami, filmami itd. Za to o prawdzie i życiu, pisze mało kto…
Ania Kalemba
1 lutego 2017 @ 22:06
Wow! Niesamowita historia! 🙂 Gratuluję 🙂 I cieszę się, że ja swoje finanse kontroluję od lat. To dobra umiejętność 🙂
strasznie smaczne
1 lutego 2017 @ 21:38
Świetnie, że poruszasz takie tematy. Sama stosuję różne triki związane z oszczędzaniem i chętnie poznam inne 🙂
Anita Piątek
1 lutego 2017 @ 21:38
Wow! Podziwiam za odwagę, żeby mówić tak szczerze i z serducha! Temat jest bardzo ważny i przyznam, że chętnie poczytam więcej na ten temat u Ciebie 🙂
salus salus
1 lutego 2017 @ 20:44
Każda z Nas ma jakąś historię.. tylko nie każdy umie sie do niej przyznać! Cieszę się, że udało sie Wam! – Pozdrawiam
Jak ona to robi
1 lutego 2017 @ 21:04
Nie ma co ukrywać. Tym bardziej, że moją misją jest pokazać, że się da.
Kwestia finasówv w Pl jest traktowana jak temat tabu. NIe masz pieniędzy – żle. Masz pieniądze – jeszcze gorzej. Pewnie zarobiłaś na kombinowaniu 😉
Agnieszka Kudela
1 lutego 2017 @ 21:28
Ja dopiero uczę się oszczędzać, jesteśmy na etapie zbierania paragonów, aby sprawdzić gdzie mamy wyciek 😉 też tak zaczynałas?