Skip to content

8 komentarzy

  1. Kasia Szreder
    18 lipca 2015 @ 08:23

    Prawda jest taka, że to nasze życie i my musimy się z nim „bujać”. Małe zmiany często pozwalają zdziałać cuda. Jeśli na przykład podzielimy się obowiązkami z mężem to co się stanie? Pomarudzi i pogodzi się ze swoim losem, a może i doceni.

    Reply

  2. Magda Baranowska
    16 lipca 2015 @ 09:36

    To jest jedyne słuszne podejście, kiedy ma się na głowie zbyt wiele! Wdrażam to od jakiegoś czasu, ale i tak zdarza mi się czasem nie dostrzegać, kiedy przeginam i padam wyczerpana nie wiadomo kiedy.

    Reply

  3. jedz z apetytem
    15 lipca 2015 @ 10:56

    Najwazniejsze to zdac sobie sprawe z tego, ze trzeba zwolnic!

    Reply

    • Jak ona to robi
      15 lipca 2015 @ 10:58

      Masz rację.Ja cały czas mam gdzieś z tyłu głowy „zwolnij” „nie przesadzasz” Ale, czasami się nie da. Dlatego bardzo ,lubię weekendy w trybie off line 🙂

      Reply

  4. Angelika Berdzik
    15 lipca 2015 @ 08:42

    Nauczyłam się tego będąc w ciąży z Don F. Taka byłam „hej do przodu”, że w ciągu 3 dni zaliczyłam dwa szkolenia, trzy spotkania i w międzyczasie robiłam dość duży, wymagający projekt z tych „na wczoraj”. Spałam chyba 6 godzin w ciągu tych wszystkich dni, więc mniej więcej dwa dni po weekendzie zgięło mnie w pół i musiałam dwa tygodnie leżeć. Wtedy zrozumiałam, że nie muszę tak pędzić, że nie muszę „dać rady” ze wszystkim. i że powinnam przyznać, że czegoś nie chcę, nie mogę, nie potrafię itp. Od tamtej pory zmieniłam trochę filozofię życia, presja otoczenia mnie już tak nie zabija 😉

    Reply

    • Jak ona to robi
      15 lipca 2015 @ 10:49

      Kiedy urodziłam Wika, to przez trzy lata ganiałam po lekarzach i rehabilitacjach. Było, to wyczerpujące i stresujące bo musiałam łączyć obowiązki z pracą zawodową i głównie po godzinach. Ale, przecież „Dam radę” Po kilku latach w ciągłym stresie, odpuściłam i jest mi z tym dobrze. Teraz robię, to na co mam ochotę.

      Reply

  5. Olga Pietraszewska
    15 lipca 2015 @ 08:28

    Ja też coraz częściej zamiast powtarzać: jest dobrze, daję radę, mówię sobie: ogarnij się, zwolnij, odpocznij. Świat się póki co nie zawalił, a ja dzięki temu zaczynam odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem.

    Reply

    • Jak ona to robi
      15 lipca 2015 @ 10:52

      Brawo! Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na początku wydawało mi się, to ciężkie do wdrożenia, ale teraz potrafię automatycznie analizować sytuacje.

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *