#ZWozkiemPoMiescie – Bułka z Masłem +Video
Przyjaznych dzieciom klubokawiarni i restauracji na mapie Wrocławia jest zdecydowanie za mało, a w tych, które istnieją, gromadzą się tłumy. Osobiście nie przepadam za zatłoczonymi lokalami. Po pierwsze, długo czeka się w nich na jedzenie, a po drugie ‒ na moje dzieci tłok działa zdecydowanie pobudzająco, przez co zamiast delektować się rodzinną atmosferą, zwracam raczej uwagę na to, czy przypadkiem frytki nie wylądują mi na głowie;).
Zresztą tyle jest ciekawych, unikatowych kawiarni z estetycznym designem… Owszem, zdaję sobie sprawę, że niektóre z nich nie mają toalet przystosowanych do potrzeb dzieci (choćby przewijaków), ale ludzka życzliwość i serdeczność może wynagrodzić niektóre niedogodności. Dlatego nie zrażamy się i szukamy miejsc, w których nasze dzieci będą traktowane jak najlepsi klienci.
„Bułka z masłem”
Gdy tylko mamy okazję, lubimy spędzać czas właśnie tam, szczególnie latem. To miejsce ma w sobie coś magicznego, czego inne knajpy mogłyby tylko zazdrościć ‒ ogród. Ogród, który jest porośnięty bluszczem, dziką zielenią i kwiatami, a dzieci czują się w nim jak u babci na działce. Wybieramy to miejsce tak chętnie, bo nasi synkowie nie są tam przygwożdżeni do krzesła i nikomu nie przeszkadza, że spacerują czy biegają.
Co możecie zjeść?
Sałatki ‒ polecam sałatkę Cezar lub tę z kozim serem. Zawsze mam dylemat, czy zamawiać w restauracjach sałatkę, bo nigdy nie wiem, czy nie dostanę na talerzu tylko zieleniny. W „Bułce” wszystkich składników jest w sam raz, a sałata Cezar i sałata z kozim serem należą do moich ulubionych. Jedynym minusem jest to, że czasem do sałatki dodają zbyt mało sosu.
Oprócz stałego menu „Bułka z masłem” proponuje od poniedziałku do piątku zestaw dnia ‒ dwudaniowy obiad z napojem za 20 zł. Warto śledzić ich stronę na Facebooku, bo każdego dnia oferują w promocji inne dania.
Aaa, i najważniejsze :)! Codzienne serwują domowe ciasto oraz domowy kompot (za free)! To połączenie przypomina mi wakacje spędzone u babci w ogrodzie. Czuję się jak w domu!
Dzieci
Jak już wspominałam wcześniej, „Bułka z masłem” nie jest typową knajpą dla dzieci. Odwiedza ją jednak bardzo wiele rodzin, więc lokal dostosowano do potrzeb klientów, tworząc mały kącik dla dzieciaków, z kredkami i zabawkami. Na pewno dużym atutem tego miejsca jest ogród. Szczególnie dla małych szkrabów które ‒ nie oszukujmy się ‒ mają problem z wysiedzeniem na krześle przez dłuższy czas;).
Na randkę z mężem i patrzenie sobie w oczy póki co nie mam co liczyć, więc, aby nie zwariować przez codzienność i rutynę, staramy się w miarę możliwości nie siedzieć w domu, tylko spędzać czas aktywnie ‒ nie tylko w restauracjach, ale o tym innym razem;)… Zapraszam Was kochani do obserwowania na Instagramie oraz hastag #zwózkiempomiescie.
12 sierpnia 2015 @ 19:44
Ależ brakuje mi takich miejsc u siebie! Szkocja jest tak przestronna, ale jakoś tutejsi nie potrafią tego wykorzystać. Natomiast natchnęłaś mnie, by szukać na naszej mapie miejsc, w które można pojechac z wózkiem. A nóż ktos kiedyś wybierze się w nasze strony 😉
Diana
12 sierpnia 2015 @ 21:48
Serio? Myślałam, ze taki kraj jak Szwecja ma bardzo dużo klimatycznych knajpek, przystosowanych do dzieci.
Szukaj ciekawych miejsc, Kto wie, może kiedyś i mi się przyda taki przewodnik 🙂
12 sierpnia 2015 @ 22:03
Szkocja, nie Szwecja 😉 Żeby nie demonizować, stosunek Szkotów do macierzyństwa i dostosowywanie miejsc publicznych do potrzeb matek z dziećmi (toaleta, miejsca do przewijania i karmienia) jest napewno na lepszym poziomie, niż w Polsce. Absolutnie narzekac nie mogę. Natomiast jeśli chodzi o samą przestrzeń, jako miejsce w którym nie jest ciasno i można swobodnie przyjść z wózkiem… no, tu już zdecydowanie gorzej. Ale tak, będę szukać 🙂
12 sierpnia 2015 @ 22:15
aa przepraszam. Jednak chyba już pójdę spać, bo zaczynam głupoty pisać 🙂
Szukaj, szukaj. Na pewno są tam piękne oraz designerskie wnętrza
12 sierpnia 2015 @ 12:48
Brzmi ciekawie, chociaż ja zdecydowanie wybrałabym się tam bez wózka. Codziennie domowe ciasta mnie przekonały!
12 sierpnia 2015 @ 13:24
Bez wózka jest jeszcze lepiej
12 sierpnia 2015 @ 10:01
Alez tam pieknie! Jak kiedys bede we Wroclawiu, chetnie zajrze, z wozkiem czy bez ;))
12 sierpnia 2015 @ 13:25
Jak będziesz jechać bez wózka, to proponuję ci mojito arbuzowe 😉